Wnuczka Millera miała dość lśniących fal. Drastyczna zmiana wizerunku wywołała oszołomienie na ściance

Monika Miller szokuje

Monika Miller jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci w show-biznesie. Wnuczka byłego premiera, Leszka Millera, na fali popularności wzięła udział w “Tańcu z Gwiazdami”, gdzie dała się poznać całej Polsce. Od tamtego czasu nie pozwala o sobie zapomnieć, jednak mimo tego, iż stara się rozwinąć karierę muzyczną, większość ludzi wciąż kojarzy jedynie z kontrowersyjnym wizerunkiem.

Monika Miller nieustannie szokuje. 3 lata temu wyznała, że jest panseksualna, nie boi się brać udziału i publikować zdjęć z odważnych sesji bez ubrań, a ponadto na jej ciele wciąż przybywa tatuaży. Mimo wszystko rzeczą, której nie można jej odmówić, jest osobista charyzma. Nie boi się także eksperymentować ze swoim wizerunkiem, czego efekty mogliśmy zobaczyć wczoraj, na evencie marki Maybelline.

Monika Miller zabłysnęła na wydarzeniu Maybelline New York Music Stories

Maybelline New York Music Stories to wielkie wydarzenie, na które licznie ściągnęli nie tylko fani muzyki rozrywkowej i rapowej, ale również gwiazdy. 18 sierpnia na Torze Służewiec odbyły się koncerty zorganizowane przez znaną markę kosmetyczną, na których wystąpiły gwiazdy młodego pokolenia, m.in. Oki, Young Igi, Otsochodzi, Young Leosia, Bambi i Nita.

Na ściance wydarzenia nie mogło zabraknąć znanych na całą Polskę nazwisk. Na Maybelline New York Music Stories pojawiły się takie sławy jak Klaudia Halejcio, Blanka, Emilia Dankwa, Karolina Pisarek czy Monika Miller. Gdy fotoreporterzy wypatrzyli w tłumie wnuczkę byłego premiera, zaniemówili. Wcześniej nic nie wskazywało, że po latach zdecyduje się wrócić do korzeni. Gdzie się podziały jej lśniące fale?

Nowa fryzura Moniki Miller

Monika Miller zaprezentowała się na Maybelline New York Music Stories w niecodziennym wydaniu. Artystka miała na sobie luźny, rockowy t-shirt, który potraktowała jak sukienkę. Do niego dobrała skórzane kozaki sięgające ud oraz czarną materiałową torebkę na złotym łańcuchu. Stylizację dopełniły ogromne kolczyki-kółka, mocny makijaż oraz oczywiście tatuaże, które idealnie wpompowały się w ten odważny look. Uwagę wszystkich przykuła jednak jej fryzurę!

Monice Miller najwyraźniej znudziły się gładkie, lśniące fale, bo zdecydowała się na… dredy! Na taka fryzurę zdecydowanie nie każda kobieta by się odważyła, jednak trzeba przyznać, że pasują one do drapieżnego wyglądu wnuczki Leszka Millera. Warto podkreślić, że artystka już kiedyś je miała i rozplątała, jednak po latach zdecydowała się na powrót do starego wizerunku.