Władysław Hańcza grał Kargula w filmie „Sami Swoi”. Aktor wiedział, kiedy umrze
Choć urodził się, jako Tosik, świat polskiego kina poznał go pod innym nazwiskiem. A właściwie dwoma – Władysław Hańcza i Władysław Kargul. Gwiazdor serii „Sami swoi” urodził się 18 maja 1905 roku. Pozostawił po sobie niezapomniane role raz zaskakujące słowa. Wiedział, kiedy umrze.
Dokładnie 117 lat temu urodził się Władysław Hańcza, a właściwie – Tosik. Swój sceniczny pseudonim miał przyjąć znacznie później. Jednak widzowie i tak zapamiętali go, jako Księcia Radziwiłła z ekranizacji „Potopu”, Macieja Borynę w „Chłopach”, a także, oczywiście, niezapomnianego Kargula z serii filmów „Sami swoi”.
Artysta zmarł 19 listopada 1977 roku, jednak dorobek, który po sobie pozostawił był naprawdę imponujący. Choć na scenie pojawiał się już od 1927 roku, jego kariera filmowa rozkwitła dopiero po wojnie.
Zagrał Kargula w filmie „Sami swoi”. Władysław Hańcza poznał datę własnej śmierci
Władysław Hańcza przez lata bawił nas na ekranie, w duecie z niezapomnianym Bolesławem Płotnickim. Tymczasem niewiele osób wiedziało, że w życiu doznał wiele cierpienia. Przeżył dwie wojny, a po powstaniu Warszawskim został wywieziony do obozu pracy w Chociebużu. Jego jedyny syn owoc związku z pierwszą żoną odszedł, a środowisko artysty mówiło, że poprzez grę chciał zagłuszyć ból po dziedzicu, z którym nie utrzymywał zbyt bliskich kontaktów.
Jednak to właśnie po tej tragedii powstały najwybitniejsze role artysty. To wtedy zaistniał, jako Kargul w produkcji „Sami swoi”, choć to nie jego głos słyszeliśmy na ekranie. Później przyszedł „Pan Wołodyjowski”, „Chłopi”, „Potop”, „Nie ma mocnych”, „Noce i dnie”, a także ostatnia rola w „Granicy”. Władysław Hańcza do samej śmierci działał na planie.
Już wcześniej poznał zresztą jej datę. W pamięć zapadły mu bowiem słowa, które usłyszał od wróżki. Według przepowiedni miał odejść z tego świata w 72 roku życia. I tak też się stało. Po powrocie z urlopu nieoczekiwanie trafił do szpitala, a niedługo potem zmarł, opłakiwany przez rodzinę i miliony fanów.
Grób Władysława Hańczy
Władysław Hańcza został pochowany na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Tuż obok niego spoczęła Barbara Ludwiżanka — jego druga żona, która zmarła w 1990 roku. Od śmierci aktora minęło już prawie 45 lat. Dzisiaj widok jego miejsca spoczynku porusza do łez. Grób wydaje się zaniedbany i rzadko odwiedzany. Na jednym ze zdjęć widzimy tylko drobny wieniec i cztery wypalone znicze. Możliwe, że nie ma nikogo, kto mógłby się mogiłą zajmować. Jedyny syn Hańczy zmarł w 1966 roku. Jeszcze w zeszłym roku media huczały, iż jego grobowi grozi likwidacja.
Mogiła syna Hańczy miała być nieopłacana przez 35 lat. Na szczęście udało się ją uratować dzięki sponsorowi. Obywatelski Komitet Ratowania Krakowa opłacił brakującą kwotę 2720 złotych i zagwarantował Władysławowi juniorowi niezakłócony spoczynek do 2026 roku.
fot. kadr z filmu „Sami swoi, reż. Sylwester Chęciński
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Tomasz Kammel wziął się za siebie i przeszedł metamorfozę. Pokazał zdjęcie bez koszulki
- Małgorzacie Opczowskiej puściły nerwy, gdy wyjrzała przez okno. Nikt nie spodziewał się takiej wściekłości
- Niepokojące wieści o Marcinie Hakielu. Rezygnuje z wielkich pieniędzy?
Źródło: Onet