"Wieś przeklęta". Porażające wyznanie mieszkańców dwa lata po zbrodni Jacka Jaworka, CO tam się dzieje?!
Niedługo miną dwa lata od dramatycznej zbrodni, jakiej dopuścił się Jacek Jaworek we wsi Borowce. Śląska mieścina owiała się złą sławą, odkąd mężczyzna zamordował w niej członków swojej rodziny. Na liście jego ofiar znaleźli się: brat, bratowa i ich starszy syn. Od tamtej pory sprawcy nie udało się namierzyć i wciąż jest poszukiwany. Nocą wymknął się z domu, a policja nadal go nie odnalazła. “Fakt” postanowił przypomnieć tę tragedię, prosząc o komentarz mieszkańców Borowców.
Jacek Jaworek zabił członków rodziny po pijanemu
Ofiary Jacka Jaworka miały po 44 oraz 17 lat. Mężczyzna blisko dwa lata temu wrócił pijany z ogniska i zabił spokrewnione ze sobą osoby. Cało z tej sytuacji wyszedł jedynie młodszy syn małżeństwa, Gianni.
Dla mieszkańców wsi, w której rozegrał się ten armagedon to trudny czas. Są oni podzieleni na dwa obozy. Jedni chcą zapomnieć o tej tragedii, inni twierdzą, że to niemożliwe i Borowce zawsze będą naznaczone wydarzeniami z 10 lipca 2021 roku.
Mieszkańcy wsi Borowce wspominają zbrodnię Jacka Jaworka
- Trzeba żyć dalej, śledztwo zawiesili, a my nadal nie wiemy, czy Jaworek żyje, czy też nie - powiedziała gazecie Aleksandra Fuchs, sołtys wsi.
Kobieta dodała, że Borowce nieco “ostygły”, bo policjantów, którzy przeszukiwali pobliskie lasy i reporterów, którzy relacjonowali lokalne wydarzenia, jest mniej.
Jeden z sąsiadów mówi, że trudno jest o tym zapomnieć i lecą mu łzy za każdym razem, kiedy przechodzi obok domu, w którym dokonano zabójstwa.
- Kiedyś to do nas tyle ludzi przyjeżdżało, a teraz wieś przeklęta . Nikt się tu budować nie chce - mówi mężczyzna.
Przyjaciele i rodzina osób, które zamordował Jacek Jaworek, szykują się do rocznicy tej tragedii.
Rodzina i przyjaciele rodziny zabitej przez Jacka Jaworka będą obchodzić drugą rocznicę tej zbrodni
- To będzie dla nas bardzo trudny czas, ale będziemy razem w gronie najbliższych - mówi Katarzyna Chałecka, która była przyjaciółką zamordowanej kobiety.
Dodaje, że pójdą na grób i zapalą znicze razem z Giannim, który jest jedyną osobą, która przeżyła tę masakrę. Może on liczyć na wsparcie bliskich osób.
Chałecka podkreśla, że Janusz i Justyna byli wspaniałym małżeństwem i w ich intencji odprawiona zostanie msza święta.