Wielka rozpacz w domu Hanny Lis. Prezenterka w żałobie
Hanna Lis ma za sobą pomyślną karierę dziennikarską opatrzoną wieloma sukcesami i nagrodami. Oprócz działań publicznych związanych z pracą, chętnie dzieli się urokami swojego życia prywatnego. Stąd też wiemy o jej licznych puchatych pupilach. Ostatnio w jej życiu nie jest zbyt kolorowo. Niedawno pożegnała przyjaciela.
Hanna Lis i jej kariera dziennikarska
Pierwsze kroki w branży postawiła w 1993 roku, współpracując z Telewizją Polską, TV4 i Polsatem. Po latach odpowiedzialności za programy informacyjne i publicystyczne przerzuciła się na tematykę lifestyle'ową, dzięki czemu mogliśmy ją oglądać na stacjach takich jak TVN Style, gdzie wystartowała z autorskim formatem związanym z podróżami i kulinariami.
Kolejne lata przyniosły jej działania dla Polsat Café, Gazety Wyborczej, Wirtualnej Polski i Onetu. Wciąż dzieliła się z odbiorcami miłością do kuchni, angażowała się również w rozmowy polityczne przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku. Niespełna trzy dekady temu została laureatką “Wiktora” w kategorii “Odkrycie roku”. Dwukrotnie otrzymała też nagrodę “Zacnego uczynku”, a “Viva!” dwa razy nominowała ją do tytułu "Najpiękniejszej Polki".
Hanna Lis miała wypadek, złamała obie ręce. Teraz przekazała najnowsze wieści o zdrowiu. W jakim jest stanie? Połamała obie ręce. Hanna Lis ujawnia, jak doszło do wypadku. Mogło skończyć się o wiele gorzejHanna Lis pała miłością do zwierząt
Jest znana ze swojego dużego zamiłowania do czworonogów. Po jej domu biegają koty, a dwa lata temu adoptowała psa ze schroniska dla zwierząt. Jak opowiadała niegdyś w wywiadach, była to jedna z lepszych decyzji, jakie podjęła i krótko po przygarnięciu pupila gorąco zachęcała wszystkich do podobnych działań.
“No dobra, ale kto z nas jest idealny, niech pierwszy rzuci obrożą! Ramen (adoptowany pies przyp. red.) ma swoje wady, ale i największe psie serce pod słońcem. Choć niekiedy w głupi sposób, ale codziennie daje mi odczuć swoją wdzięczność za to, że został adoptowany - opowiada dziennikarka we wpisie na Instagramie. - Zatem, jeśli możecie ADOPTUJCIE, nie kupujcie!”
O więzi, która łączy Hannę Lis ze zwierzakami, świadczy również fakt, że zawsze ze wzruszeniem opowiada o tych czworonogach, które powędrowały już za tęczowy most. Jakiś czas temu dziennikarka pożegnała w mediach społecznościowych jednego z piesków, z którym Ramen często bawił się na spacerach.
"Jeden z dwóch najlepszych kumpli mojego Ramena, Ruby, podreptał dziś przez Tęczowy Most. Niespodziewanie sobie podreptał (jeszcze niecałe 2 tygodnie temu hasali sobie z Ramenidłem po zaśnieżonej łące). Kto kiedyś miał psa, kto miał zwierzę, które kochał, ten wie"
Hanna Lis pożegnała przyjaciela
W ostatnim czasie emocje u Hanny Lis sięgają zenitu. Dziennikarka oprócz kundelka Ramena ma pod swoją opieką również kocich przyjaciół. Niestety ostatnio poinformowała o olbrzymiej stracie, którą przeżyła. Chodzi o Felliniego, nazwanego na cześć słynnego włoskiego reżysera, czyli jednego z jej pupili. Zdrabniany przez Hannę Lis do “Felcia” kot zmarł w wieku 18 lat.
“W każdym kącie Felka brak. Na kanapie, na fotelu, w korytarzu, w łazience, a przede wszystkim na wyspie kuchennej, gdzie rezydował od kilku lat. Nie było śniadania, obiadu, kolacji, kawy, ani herbaty bez Felka. Bo wyspa kuchenna była de facto wyspą Felkową, której życzliwie mi użyczał”
- czytamy w mediach społecznościowych dziennikarki.
Oprócz tego w opisie pod wzruszającą fotografią, na której widzimy ją w Felciem, sparafrazowała znany wiersz noblistki Wisławy Szymborskiej, zatytułowany “Kot w pustym mieszkaniu”, pisząc: “Umrzeć, tego nie robi się człowiekowi”. Pozostaje przekazać Hannie Lis gorące wyrazy współczucia.