Uhonorowali wielką miłość ofiar wypadku z synem Peretti. TO stanęło na cmentarzu, niektórzy mogli być wstrząśnięci
Dziś odbył się pogrzeb Michała i Aleksandra, którzy zginęli w tragicznym wypadku z synem Sylwii Peretti. Patryk prowadził swoje żółte Renault Megane z zatrważającą prędkością przez ulice Krakowa, aż do momentu, kiedy stracił panowanie nad kierownicą na Moście Dębnickim. Osoby, które wiedzą, jak niebezpieczne są rajdy przez miasto, mogą być zszokowane widokiem, jaki zobaczyły na cmentarzu.
Pogrzeb ofiar wypadku z synem Sylwii Peretti. Mocne słowa księdza
Pogrzeb kuzynów, którzy zginęli w wypadku na moście Dębnickim, rozpoczął się dzisiaj o godzinie 11:00 . Uroczystości miały miejsce w kościele oo. Reformatów w Wieliczce. Ksiądz, jaki odprawiał ceremonię, wypowiedział bardzo mocne słowa.
– Znowu odwiedziła nas śmierć. Znowu znienacka. Znowu nieproszona. Zniknęła i zostawiła ból. […] Życie jest krótkie, nie warto ryzykować. Warto przyjaźnić się z Bogiem. Ta śmierć przypomina nam, jak kruche jest życie – zaznaczył duchowny .
Kto zginął w wypadku z synem Sylwii Peretti?
Olka i Michała pożegnali liczni żałobnicy, w tym młoda żona drugiego z mężczyzn. Para pobrała się zaledwie kilka miesięcy temu. Zebrani nie kryli łez. Sytuacja jest o tyle smutna, że Aleksander przed śmiercią zdążył zaznać wiele bólu. W grobie spoczął bowiem wraz ze swoimi rodzicami i bratem.
Ojciec Olka zmarł przed siedmioma laty, po przegraniu walki z rakiem. Nowotwór niestety zabrał także matkę mężczyzny, zaledwie przed rokiem. Brata nigdy nie poznał: chłopak zginął w wypadku w wieku 16 lat , jeszcze przed narodzinami Aleksandra. Teraz bliscy mężczyzny pożegnali go w Wieliczce. Zdziwienie żałobników musiało być jednak ogromne, kiedy spojrzeli na parking obok miejsca, gdzie trwała ceremonia.
Szokujący widok koło cmentarza podczas pogrzebu
Nie wiadomo jeszcze, z jaką dokładnie prędkością jechał samochód syna Sylwii Peretti, kiedy doszło do wypadku. Policja i służby podkreślają jednak, że kilkukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość. Przypomnijmy, że w miejscu zdarzenia ograniczona była ona do 40 kilometrów na godzinę , ze względu na trwające od 1 lipca roboty drogowe.
Tymczasem na pogrzeb ofiar wypadku ktoś przyjechał sportowym, wyścigowym samochodem . Był to luksusowy Dodge. Auto stało pośród innych pojazdów żałobników. Ten widok mógł dodatkowo sprawić ból osobom, które straciły bliskich.
Zobacz zdjęcia i film:
Źródło: Goniec.pl