Uczestnik "Milionerów" szedł jak burza, póki nie usłyszał pytania za 125 tys. Zadzwonił do ojca i przegrał

"Milionerzy": Mateusz radził sobie świetnie

Zasiadający w studio Mateusz dobrze radził sobie z poszczególnymi pytaniami, choć te dotyczyły wielu różnych dziedzin, między innymi amerykańskich polityków czy warzyw. Jest jednak absolwentem matematyki, a prywatnie ma wiele zainteresowań, dlatego był w stanie sobie z nimi poradzić.

Dobra passa sprawiła, że Mateusz stanął przed szansą wygrania 125 tysięcy złotych. Gdyby na nie odpowiedział, już tylko 2 pytania dzieliłyby go od głównej nagrody. Niestety, nie było mu dane o nią zagrać.

"Milionerzy": O czym marzą golfiści?

Trzecie od końca pytanie dotyczyło golfa. To mało popularny sport w naszym kraju, ale z drugiej strony na tym etapie łatwych pytań być nie mogło. Czego więc dotyczyło? Chodziło o to, co najbardziej pożądanym przez golfistów trofeum. Mateusz miał do wyboru: pasiasty golf, zieloną marynarkę, cytrynową kamizelkę oraz kraciasty kaszkiet.

Uczestnik nie miał pojęcia, jaka jest poprawna odpowiedź, dlatego zdecydował się zadzwonić do przyjaciela, którym okazał się jego ojciec. Ten również nie był pewien, ale zasugerował kaszkiet. Pomimo tego, że żaden z panów nie był przekonany, uczestnik wybrał tę odpowiedź, zamiast się wycofać. Popełnił błąd i stracił sporą część uzbieranej sumy. Poprawną odpowiedzią była bowiem zielona marynarka.

"Milionerzy": Jak dobierane są pytania w programie?

W jednym z charytatywnych odcinków „Milionerów” wziął udział Cezary Pazura. Jakiś czas później na swoim kanale opowiedział o kulisach show. Wyjawił, że producenci wiedzą, jakimi pytaniami są w stanie zagiąć uczestników.

Przyznał, że każdy gracz musi przed programem wypełnić obszerny kwestionariusz. Na jego podstawie specjalny algorytm dowiaduje się, w jakich dziedzinach uczestnik jest mocny, a o których nie ma pojęcia.

Źródło: Teleshow.wp.pl