To on stoi za Caroline Derpienski. Ma za sobą odsiadkę
Caroline Derpienski jest największą zagadką show-biznesu. Celebrytka zabłysła w blasku fleszy, choć to, skąd tak naprawdę wzięła się jej popularność i zasięgi, przez długi czas było owiane tajemnicą. Krzystof Stanowski w najnowszym odcinku na kanale “Zero” rozwiał wszelkie wątpliwości odnośnie przeszłości “Dollarsowej Królowej”. Ujawnił prawdę na temat tego, skąd Caroline ma pieniądze oraz kim jest jej partner Jack.
Postać Caroline Derpienski była owiana tajemnicą
Niecały rok temu Polska po raz pierwszy usłyszała o Caroline Derpienski , gdy ta nagle wywołała sensację w rodzimym show-biznesie. O przeszłości 23-latki nie wiadomo zbyt wiele, ponieważ ta zdradziła tylko te informacje, które był zgodne z jej wizerunkiem. Wiele osób uwierzyło w jej barwne opowieści o wystawnym i pełnym przepychu życiu w Miami, a także tajemniczego “latynoskiego miliardera Jacka”, partnera, który fundował każdą jej zachciankę.
Ponieważ o prawdziwej przeszłości Caroline nie wiadomo było zbyt wiele, jej odbiorcy zaczęli poddawać w wątpliwość jej osobę. Część internautów szerzyła teorię, iż sylwetka Caroline Derpienski została stworzona na potrzeby projektu jakiegoś influencera. Inni uważali, że jej historia musi mieć jakieś drugie dno — do grona tych osób zalicza się Krzysztof Stanowski, który postanowił rozszyfrować “Dollarsową Królową”.
Krzysztof Stanowski opublikował materiał o Caroline Derpienski
Wystawne życie Caroline Derpienski oraz jej partnerka-miliardera zainteresowało znanego dziennikarza Krzysztofa Stanowskiego. W ubiegłym roku zdemaskował on kulisy kariery Natalii Janoszek, której zarzucił opowiadanie o swoich sukcesach znacznie na wyrost. Choć ta kontrowersyjna sprawa się jeszcze nie zakończyła, Stanowski postanowił bliżej przyjrzeć się kolejnej sławie, czyli Caroline Derpienski.
17 lutego na kanale “Zero” na YouTubie ukazał się ponad 2-godzinny film Krzysztofa Stanowskiego, który ujawnia prawdę o “Dollarsowej Królowej” oraz jej życiu w Miami. Dziennkarz udał się aż do Stanów Zjednoczonych, by zrealizować materiał o Derpienski. Ujawnił, że swoje luksusy oraz pieniądze zawdzięcza… nam wszystkim , czyli osobom odprowadzającym podatki w Polsce. Jak to możliwe?
ZOBACZ TEŻ: Caroline Derpienski zetknęła się w samolocie z Rubikiem. Skandal po wspólnym locie, "gbur", “0 klasy”
Kim jest partner Carolina Derpienski? Krzysztof Stanowski ujawnił zaskakujące informacje
Carolina Derpienski przez niemal rok uparcie twierdziła, że jej tajemniczym partnerem jest “latynoski miliarder Jack” . Prawda, którą ujawnił Krzysztof Stanowski, prezentuje się zgoła inaczej. Dziennikarz udał się do Miami, gdzie osobiście poznał Caroline oraz jej ukochanego. Okazał się nim Krzysztof Porowski, który, zgodnie ze słowami Stanowskiego, w Stanach Zjednoczonych ma mieszkać w zwykłym szeregowcu. I choć poprosił dziennikarza, by ten go nie nagrywał ani o nim nie opowiadał , ten zdecydował się spełnić tylko tę pierwszą prośbę.
Jack tak naprawdę ma na imię Krzysiek, Krzysztof Porowski. Zjedliśmy dwie kolacje i obiad, przegadaliśmy kilka godzin. Krzysztof jest postacią, której do końca nie umiem zrozumieć [...] Lubi imponować, rzucać się w oczy i popycha Karolinę, do tego by była popularna. On ją inspiruje, wymyśla akcje [...] Jest osobą, która stoi za Karoliną Derpienską i popycha ja w tę stronę, żeby była popularna, dlatego nie ma Karoliny bez Krzysztofa – tłumaczył Stanowski.
Mit bajecznie bogatego biznesmena wyrósł na kryminalnej przeszłości Porowskiego. Krzysztof Stanowski wyjaśnił, że w październiku 2000 roku mężczyznę zatrzymano pod zarzutem korumpowania wiceprezesa katowickiego sądu oraz wyłudzenia kilku milionów złotych z ZUS-u. Krzysztof Porowski spędził w więzieni 2,5 roku, po czym okazało się, że "zarzuty były oparte na pomówieniach i niewłaściwej interpretacji dokumentów". W konsekwencji otrzymał od państwa odszkodowanie opiewające na aż 4 miliony złotych.
To nie jest wina pana Krzysztofa, że otrzymał te cztery miliony złotych. Nie będzie też jego winą, jeśli otrzyma kolejne być może 20. Będzie to wina nieudolności polskiego wymiaru sprawiedliwości, który wsadził niewinnego człowieka do więzienia na dwa i pół roku, a dopiero potem próbował mu cokolwiek, nieskutecznie, udowodnić – powiedział Krzystzof Stanowski.