To najsmutniejszy pogrzeb w polskim show-biznesie. Porażające, jakie wyjawiono szczegóły. "Jestem wstrząśnięta"
Grzegorz Komendarek zyskał popularność za sprawą swojej roli kucharza Grzesia w serialu „Złotopolscy”. Aktor amator także w prawdziwym życiu pracował w gastronomii, a nawet był członkiem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szefów Kuchni i Cukierni. Jego śmierć i pogrzeb może napawać dużą dozą smutku.
Grzegorz Komendarek wcielał się w kucharza w „Złotopolskich” przez kilkanaście lat
Serialowy kucharz Grześ pracował w kawiarni Marty Gabriel, w którą wcielała się się Ewa Ziętek. Grzegorza Komendarka można było zobaczyć także w innych polskich produkcjach telewizyjnych, wśród których można wymienić między innymi „Na dobre i na złe” czy „Rodzinka.pl”. Do telewizji trafił jednak niejako przypadkiem , ponieważ mężczyzna naprawdę pracował w restauracji, w której realizowane były zdjęcia do produkcji Telewizji Polskiej. Pewnego dnia reżyser dał mu prawdziwe zadanie. Od sceny do sceny kucharz grał w serialu przez kilkanaście lat.
Jego życie zostało jednak nagle przerwane przez nieoczekiwaną śmierć.
Grzegorz Komendarek zmarł w wypadku samochodowym
Grzegorz Komendarek zmarł w tragicznym wypadku w Skarżysku-Kamiennej do którego doszło 21 września 2014 roku. Mężczyzna miał tylko 49 lat. Wraz z nim zginęła Hanna Szymanderska, znana autorka kulinarnych książek. Wspólnie wracali z V Festiwalu Rosołu.
Kierowca ich samochodu stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w przydrożną barierę energochłonną. Mężczyzna przeżył zdarzenie, a w chwili wypadku był trzeźwy.
Grzegorz Komendarek był bardzo samotnym człowiekiem. Okoliczności jego pogrzebu przygnębiają
Grzegorz Komendarek przez osoby, które go znały był wspominany jako osoba serdeczna, ale też nieśmiała, skromna i trzymająca się na uboczu. Mężczyzna zmagał się z licznymi problemami zdrowotnymi – chorował na cukrzycę, a dodatkowo zmagał się z sepsą. Gdy przyszło do jego pogrzebu, okazało się, że nie ma go kto zorganizować. Kucharz wcześniej stracił rodziców i siostrę, a najbliższe mu były dwa mopsy. Ostatecznie jego pogrzebem i zbiórką pieniędzy na pomnik zajęła się jedna z reżyserek serialu „Złotopolscy”.
Mimo iż graliśmy z Grzegorzem Komendarkiem w jednym serialu, nigdy nie miałam go okazji bliżej poznać. Trudno mi sobie wyobrazić, że można być tak samotnym człowiekiem. Jestem wstrząśnięta tą sprawą. Zginął człowiek tak samotny, że nie ma go kto pochować. Przerażające. Brak mi słów – powiedziała „Vivie” aktorka Aleksandra Woźniak.
Źródło: Viva!, Super Express