Tak Patryk Peretti NAZYWAŁ swoje auto. Policja podała wstrząsające fakty. Zrobił z nim to przed wypadkiem!
Policja potwierdziła już ostatecznie, że żółtym Renault Megane, które rozbiło się na moście Dębnickim w Krakowie, było kierowane przez Patryka Peretti. Wiadomo też, że mężczyzna podczas jazdy kilkukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość. Teraz na jaw wychodzą nowe, naprawdę porażające szczegóły, dotyczące samego samochodu.
Patryk Peretti kierował żółtym Renault Megane. Co przekazała policja?
Prokuratura Rejonowa Krakow-Krowodrza w Krakowie 15 lipca wydała postanowienie o wszczęciu śledztwa w sprawie umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku. Zmarłemu kierowcy zostanie też pobrana krew do badania na zawartość alkoholu .
Wszyscy czekają na wyniki toksykologii, tymczasem służby ujawniają kolejne informacje. W miejscu, w którym doszło do wypadku, ograniczenie prędkości wynosiło 40 km/h, ze względu na roboty drogowe, jakie odbywały się tam od początku lipca. Tymczasem prokurator Rafał Babiński w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” syn Sylwii Peretti miał przekroczyć maksymalną prędkość „przynajmniej trzykrotnie” . Naruszył też inne zasady, jak przejeżdżanie na czerwonym świetle przez skrzyżowania.
Tymczasem portal samochodowy Autokult.pl ujawnił szczegóły dotyczące modyfikacji, jakim miał poddać swój samochód Patryk . Według serwisu mężczyzna chwalił się swoimi przeróbkami w internecie. Miał też specjalne określenie na swój pojazd.
Jakim samochodem jeździł Patryk Peretti? Przerobił go w przerażający sposób
Portal Autokult.pl podaje całą listę modyfikacji, jakim miał poddać Patryk swoje auto, które podobno nazywał „dominatorem” . Znacznie podniósł jego fabryczną moc, która i tak była imponująca. Z dzisiejszej perspektywy te zmiany budzą jednak przerażenie .
Fabrycznie renault megane R.S. po liftingu (bo takowym poruszał się Peretti) wyposażone było w benzynowy silnik o pojemności 2 litrów z turbosprężarką, który generował 265 KM i 360 Nm. Zapewniał on sprint do setki w 6 sekund i prędkość maksymalną wynoszącą 250 km/h – pisze autor artykułu, który zapewnia, że osiągi auta mogły być znacznie wyższe.
Serwis miał dotrzeć do archiwalnym wpisów syna Sylwii Peretti na forach internetowych, z których wynika, że w momencie wypadku samochód mógł mieć moc podniesioną do około 400 KM, moment obrotowy miary 570 Nm oraz zainstalowane torowe sprzęgło, wzmocnione półosie i poliuretanowe tuleje w zawieszeniu. Ponadto: wydajniejszą pompę paliwa z regulatorem ciśnienia, kute podzespoły silnika, tytanowe zawory, zbudowany na zamówienie kolektor dolotowy
Dziennikarze ustalili też, że mężczyzna miał w planach kolejne modyfikacje, jak większej turbosprężarki z nowym kolektorem wydechowym oraz zaworem upustowym. To jednak nie wszystko. Szczególnie przykre doniesienia dotyczą samych opon pojazdu.
Nieoficjalne doniesienia: jakich opon używał Patryk Peretti?
Syn Sylwii Peretti miał używać, według portalu Autokult.pl, opon Pirelli Trofeo R (wartych około 1700 złotych za sztukę). Są one przeznaczone głównie do warunków na torze i suchej nawierzchni. W sieci nie brakuje też nieoficjalnych, niepotwierdzonych jeszcze przez policję doniesień, jakoby Patryk miał chwalić się w mediach społecznościowych, jakimi oponami jeździ od ostatnich dwóch lat. Podobno miały być to tzw. slicki, niezależnie od pogody.
Tego typu opony używane są tylko i wyłącznie do wyścigów, nie można używać ich do jazdy po zwykłych drogach . Występują w dwóch wariantach: z całkiem gładkim bieżnikiem, który daje przyczepność przy suchej nawierzchni, oraz w wersji semi-slick, z niewielkimi rowkami, które odprowadzają wodę i pozwalają na jazdę po mokrym torze. Jednak nawet te drugie nie nadają się na drogi publiczne .
Bez względu na to, czy wspomniane doniesienia są prawdziwe, wiadomo, że żółte Renault Megane było dobrze znane innym kierowcom z Krakowa. Na portalu tablica-rejestracyjna.pl można było przeczytać wiele niewybrednych uwag na temat kierowcy .
Źródło: autokult.pl, tablica-rejestracyjna.pl, Gazeta Wyborcza