"Strażacy truchleli, gdy podnosili samochód". 7-letni chłopczyk zginął wraz z rodzicami. Polacy nie mogą uwierzyć!
Wiadomość o wstrząsającym wypadku samochodowym w Łagiewnikach (woj. dolnośląskie) obiega całą Polskę. W wyniku kolizji zginęli rodzice z 7-letnim synkiem. Okoliczności tragedii są porażające, strażacy mieli obawiać się, że ciał będzie więcej.
Tragiczny wypadek samochodowy w Łagiewnikach
We wtorek 21 listopada na drodze krajowej nr 8 w Łagiewnikach pod Dzierżoniowem, na trasie Wrocław — Kłodzko, doszło do wstrząsającego wypadku samochodowego. W karambolu zderzyły się łącznie trzy pojazdy: dwie ciężarówki i osobowy ford. Autem podróżował 3-osobowa rodzina. 37-latek, 30-latka oraz 7-letni chłopiec zginęli na miejscu.
Do wypadku doszło koło godziny 13:20 na ulicy Wrocławskiej w Łagiewnikach. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jadący z Wrocławia w kierunku Kłodzka kierowca forda zderzył się z ciężarówką, a potem z kolejną i wpadł do rowu – przekazał kom. Marcin Ząbek z Komendy Powiatowej Policji w Dzierżoniowie w rozmowie z “Faktem”.
Okoliczności wypadku są porażające. Obecni na miejscu strażacy mieli obawiać się, że ciał pod zmiażdżonymi pojazdami będzie znacznie więcej.
Wstrząsające szczegóły śmiertelnego wypadku w Łagiewnikach
Z ustaleń policji wynika, że dramat na drodze miał rozegrać się w kilka sekund. Osobowy ford z rodziną w środku uderzył w ciężarówkę, a ta w kolejną, z którą wpadł do rowu. Natychmiast wezwano pomoc. “Fakt” opisał zaskakującą reakcję strażaków, którzy zjawili się na miejscu:
W osobówce tkwiły trzy bezwładne ciała. Strażacy truchleli, gdy podnosili samochód ciężarowy. Bali się, że ciał może być więcej – czytamy.
By dostać się do środka zmiażdżonego forda, niezbędny był specjalistyczny sprzęt. Służby musiały również podnieść całą ciężarówkę, by upewnić się, że pod spodem nie ma więcej ofiar. Na miejscu tragedii pracowała straż pożarna oraz policja pod nadzorem prokuratury. Jak ustalono, kierowcy ciężarówek byli trzeźwi. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku.
ZOBACZ TEŻ: Przerażające doniesienia z jednego z przedszkoli! Musiała interweniować policja
Kim były ofiary śmiertelnego wypadku w Łagiewnikach?
W wypadku w Łagiewnikach zginęła 3-osobowa rodzina. 37-letni Władek z żoną oraz ich 7-letni synek Marco. Mieszkali oni niedaleko miejsca, w którym zginęli — w gminie Międzylesie pod Kłodzkiem (woj. dolnośląskie). O mężczyźnie wiadomo, że był członkiem amatorskiej drużyny piłkarskiej MLKS Sudety Międzylesie. Przyjaciele z klubu pożegnali go w poruszających słowach:
Ciężko coś napisać, a już na pewno się z tym pogodzić. Dziś w wyniku tragicznego wypadku samochodowego zginął nasz serdeczny przyjaciel i zawodnik Volodymyr Snidanko, wraz z nim zginęła jego żona i mały synek. W imieniu prezesa klubu oraz zawodników składamy najszczersze wyrazy współczucia dla rodziny – czytamy w oświadczeniu na fanpage'u drużyny.
Zarząd klubu zarządził żałobę, wskutek czego przełożono andrzejkową imprezę. Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy, w których koledzy i kibice wyrażali swoje wyrazy ubolewania nad tą straszną tragedią:
- Nie mam słów. A w głowie sytuacja, jak Władek wszedł na murawę, a jego synek biegał po trybunach i śpiewał “tato, ty to wygrasz”.
- Jeszcze w niedzielę wspólnie rozgrywaliśmy mecz.
- Do zobaczenia w sektorze niebo.
źródło: fakt.pl