Na miejsce przyjechało aż 12 zastępów straży pożarnej. Nad Warszawą unosiły się kłęby dymu!
Przerażający wypadek w stolicy. W nocy z piątku na sobotę 27 października doszło do mrożącego krew w żyłach pożaru w jednym z warszawskich budynków. Na miejscu pojawiło się aż 12 oddziałów straży pożarnej, aby opanować rozprzestrzeniający się ogień.
Pożar budynku w Warszawie przeraził całą Polskę
Do przerażającego zdarzenia doszło w minioną noc - z piątku na sobotę 27 października 2023 roku. Na warszawskiej Ochocie doszło do zapalenia poddasza starego budynku. Najprawdopodobniej jest to opuszczona fabryka win.
Informacja o niebezpieczeństwie trafiła do służb chwilę po godzinie 19., a zaledwie kilkanaście minut później na miejscu pojawiło się 12 oddziałów straży pożarnej. O szczegółach zdarzenia opowiedział w rozmowie z dziennikiem “Fakt” starszy kapral Wojciech Kapczyński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Niepojęte, w czym wyedukowany jest Grzegorz Borys. Policja bezradnaPierwszy alarm o tym, że płonie budynek, w którym mieściła się fabryka win, otrzymaliśmy o godzinie 19.14. Chwilę później pojawiły się kolejne zgłoszenia mieszkańców. Na miejsce natychmiast zadysponowaliśmy 5 wozów gaśniczych
Strażacy natychmiast opanowali pożar w opuszczonym warszawskim budynku
Strażacy niemal natychmiast dojechali na miejsce wypadku i rozpoczęli gaszenie płonącej części budynku. Niestety, w czasie interwencji niezbędna była pomoc kolejnych oddziałów straży pożarnej.
Budynek płonął jak pochodnia, więc na miejsce do pomocy musieliśmy wezwać kolejne oddział - opowiada Wojciech Kapczyński
Po długiej i męczącej walce udało im się całkowicie pokonać ogień. Akcja trwała aż do północy, a po niej za pomocą kamer termowizyjnych dokładnie sprawdzono, czy w środku nie ma poszkodowanych. Całe szczęście budynek był całkowicie opuszczony i niezamieszkały.
Mieszkańcy komentują pożar opuszczonej winiarni
Co więcej, krótko po ugaszeniu ognia zawaliła się cześć opuszczonego budynku. Przybyłe na służby miejsce po wygraniu walki z żywiołem zajęły się pracami rozbiórkowymi gmachu oraz zabezpieczeniem tego terenu. Wtedy też wyszło na jaw, że to niepierwsza tego typu sytuacja.
Okazało się, że nieszczęsny pożar zgłosiło odpowiednim służbom mnóstwo przechodniów oraz okolicznych mieszkańców. Warszawiacy w rozmowie z RMF RM zdradzili też, że cały czas dochodzi tutaj do nieprzyjemnych wypadków.
Jest zamknięta ulica, straż pożarna. Dobrze, że to piątkowy wieczór. To jest teren dawnych zakładów winiarskich i dawnej octowni. Był kiedyś pod ochroną, cały czas tu się coś dzieje
Źródło: fakt.pl, wiadomosci.wp.pl