Sprawa szatana z Piotrkowa do dziś przeraża. Tak dziś wygląda miejsce, gdzie Trynkiewicz spalił ciała. "Wszyscy odeszli"
Mariusz Trynkiewicz po tym, czego się dopuścił, bywa nazywany szatanem z Piotrkowa. W 1988 roku zwabił do swojego mieszkania czterech nastolatków, których następnie zamordował. Ich ciała wywiózł do lasu – jednego z nich zakopał, kolejnych trzech podpalił. Ich zwłoki zostały znalezione przez grzybiarza. Miejsce zbrodni dziś nie wygląda jak dawniej.
Mariusz Trynkiewicz dopuścił się przerażających zbrodnii
Mariusz Trynkiewicz polował na swoje ofiary nad zalewem Bugaj. Wabił chłopców znaczkami i strzelaniem z wiatrówki i podawał im swój adres. Po odprowadzeniu motoru do garażu, chłopcy już czekali na niego na klatce schodowej. 29 lipca 1988 roku do jego mieszkania weszło trzech chłopców – Krzysztof Kaczmarek, Tomek Łojek i Artur Kawczyński.
Kiedy po dwóch godzinach chcieli iść do domu, szatan z Piotrkowa chwycił za nóż i zaczął uderzać na oślep. Aby krew nie spływania na podłogę podwinął dywan. Następnie zawinął chłopców w zasłony i ukrył w piwnicy. Podjechał pod klatkę samochodem ojca, do którego zapakował zwłoki i wywiózł je do lasu. Tam ułożył je w stos, oblał benzyną i podpalił. Traf chciał jednak, że morderca szybko odjechał, a na Piotrków spadł deszcz. Ugasił on ogień i nie pozwolił na to, by spalił się las, co zatarłoby ślady. Dzięki temu udało się także rozwiązać sprawę wcześniejszego zaginięcia Wojtka Pryczka.
Dziś miejsce zabójstwa ofiar szatana z Piotrkowa trudno odnaleźć
W miejscu zabójstwa chłopców ich rodziny postanowiły wykonać symboliczne mogiły. W czasie ich śmierci okolica była jednak młodnikiem, który miał co najwyżej trzy metry. Dziś wszystko jest zarośnięte, a grób jest ukryty w gęstwinie. Wszyscy odeszli i rzadko ktoś odwiedza mogiłę.
Nieco łatwiej trafić na symboliczny grób Wojtka Pryczka, który został oznaczony przez jego matkę białym krzyżem. Około 100 metrów dalej w głąb lasu można znaleźć drugi krzyż, a na nim klepsydrę z napisem „Wojtuś Pryczek, żył lat 13. Zginął śmiercią tragiczną 4 lipca 1988 roku. Został zamordowany przez Trynkiewicza”. Mogiły dawno nikt nie odwiedzał, matka chłopca zmarła kilka lat temu, został tylko jego starszy brat.
Mariusz Trynkiewicz wciąż przebywa w odosobnieniu
Przez zbrodnię dokonaną przez Trynkiewicza, rodzina Kaczmarków przeżyła zwielokrotnioną tragedię. 10 lat po zbrodni starszy brat Krzysztofa popełnił samobójstwo, ponieważ nie potrafił sobie poradzić z poczuciem winą. Sądził, że mógł uratować brata i jego kolegów, gdyby tylko wybrał się z nimi tamtego dnia nad zalew. Także tata Krzysztofa został pochowany kilka metrów od obu synów.
Szatan z Piotrkowa został skazany na karę śmierci w 1989 roku. Na podstawie przepisów o amnestii wyrok zamieniono jednak na 25 lat więzienia. Choć mężczyzna wyszedł już na wolność, nadal przebywa w odosobnieniu. Zadecydowała o tym ustawa o bestiach, przez którą Trynkiewicz przebywa obecnie w ośrodku w Gostyninie.
Źródło: Fakt