"Śpią w samochodach pod lokalem". Dramatyczne doniesienia o sytuacji członków komisji wyborczych
Wybory, które odbyły się 15 października 2023 roku z pewnością przejdą do historii. Wszystko za sprawą spektakularnej frekwencji, która przekroczyła rekordowe 73 procent. Tak duża liczba chętnych do oddania swojego głosu sprawiła jednak komisjom wyborczym pewne problemy.
Komisje wyborcze oblegane jak nigdy dotąd
Polacy tłumnie ruszyli do urn, by oddać swój głos na wybranego kandydata. Tak duża frekwencja doprowadziła nie tylko do braków kart do głosowania w niektórych lokalach wyborczych, ale także do ogromnych kolejek. Zgodnie z doniesieniami TVN24 we wrocławskim Jagodnie kolejka była tak długa, że ostatni wyborcy oddawali swój głos dopiero około godziny trzeciej nad ranem.
Podobne sytuacje miały miejsce także w innych miastach, jak również komisjach zlokalizowanych poza granicami Polski , gdzie swoje głosy mogli oddawać przedstawiciele Polonii oraz osoby przebywające w danym kraju na wakacjach.
Zagraniczne komisje wyborcze zmagają się z licznymi problemami
W poniedziałek po godzinie 21 do państwowej komisji Wyborczej spłynęły już wszystkie protokoły z zagranicznych komisji wyborczych , jak przekazał rzecznik PKW TVN24. Wcześniej pojawiały się niepokojące doniesienia z różnych krajów o problemach z ich zatwierdzeniem.
Na takie problemy miała natknąć się między innymi komisja wyborcza z niemieckiego Karlsruhe, gdzie protokół był wielokrotnie zwracany, każdorazowo z „marginalnymi” uwagami, jak choćby odnoszącymi się do błędów interpunkcyjnych. Z różnymi problemami mają także zmagać się członkowie takich komisji wyborczych jak choćby z Berlina, Oslo czy Hagi.
Od ponad 36 godzin na nogach. Bez jedzenia (tylko przekąski) i snu w normalnych warunkach. Warszawa odebrała wyniki głosowania do Sejmu. Ale nie zatwierdziła wyników do Senatu i referendum. Członkowie komisji nie mogą pójść do domów, zakończyć swojej pracy – przekazał amerykański korespondent RMF FM Paweł Żuchowski odnośnie prac komisji w norweskiej dzielnicy Stabekk.
Członkowie komisji wyborczej musieli spać w samochodach
Trudna sytuacja miała dotknąć między innymi komisję wyborczą ze szwedzkiego Malmö, która miała czekać na zatwierdzenie protokołu przez ponad dziesięć godzin. Przez to członkowie komisji, którzy w większości nie są mieszkańcami tego miasta, musieli spać w swoich samochodach. Taką informację przed godziną 17 przekazał TVN24 poseł KO Robert Tyszkiewicz:
Dosłownie przed pół godziną rozmawiałem z Malmö, gdzie członkowie komisji już ponad dziesięć godzin oczekują na zatwierdzenie protokołu przez Państwową Komisję Wyborczą. Śpią w samochodach pod lokalem, bo znaczna część z nich nie jest z Malmö , tylko dojechała tam do pracy w komisji. To jest absolutnie skandaliczna sprawa i jest więcej takich przypadków.
Źródło: TVN24