Zamówił filet, frytki i surówkę. Gdy spojrzał na rachunek, w jednej chwili zamarł, kwota powala na kolana
Rachunek, który otrzymał w restauracji, powalił go na kolana. Pan Paweł, którego przypadek opisała Wirtualna Polska, chciał zjeść dobry, nadmorski obiad. Zdecydował się na zamówienie klasycznego dania, złożonego z filetu, frytek i surówki. Nie spodziewał się, że po obiedzie przeżyje prawdziwy szok. Stało się to gdy na jego stole wylądował rachunek – ten zwala z nóg.
Wyjazdy wakacyjne to zazwyczaj luz, dobra zabawa i lenistwo. W związku z czym, niewielu z nas decyduje się na przygotowywanie posiłków na własną rękę. W grę wchodzą raczej różnego rodzaju lokale – restauracje i bary. Nie ma co ukrywać, że to dużo bardziej wygodna, a jednocześnie kosztowana opcja niż samodzielnie przygotowane posiłki. Szczególnie w sławnych i modnych, wakacyjnych kurortach. Przekonał się o tym pewien mężczyzna.
Rachunek przywracający o zawrót głowy
Pan Paweł podzielił się swoimi doświadczeniami, na łamach portalu WirtualnaPolska.pl. Będąc na wakacjach, pokusił się o klasyczny, nadmorski obiad – w związku z czym zamówił dwa dorsze, podwójne frytki oraz zestaw surówek. Za obiad zapłacił… 98 zł. Ryba nigdy nie należała do tanich, jednak teraz jest jeszcze droższa.
Tak sytuacja wygląda w nadmorskich miejscowościach nad polskim morzem – skoro kawałek ryby dla dwóch osób to koszt 100 zł, w tym roku niestety nie na atrakcje i zwiedzanie, a na samo żywienie możemy wydać fortunę.
- Policja dostała wezwanie do domu starszej kobiety. Siłą weszli do środka, ich oczom ukazał się piorunujący widok
- Cudowny przepis na pierogi po polsku, pyszniejsze niż ruskie. Tajemnicą jest obłędny farsz
- Mam Talent: 12-latka weszła na scenę i zaczęła śpiewać. Przerwano jej dwa razy, potem popłynęło morze łez
Zawrotne ceny w czasie pandemii
Sytuacja wygląda tak tragicznie ze względu na panującą epidemię koronawirusa. Nie ma co ukrywać – przez trzy miesiące byliśmy zmuszeni, by spędzać czas w domu. Teraz gdy sezon urlopowy możemy uznać za otwarty, ludzie ruszyli albo nad polskie morze, albo w góry. Nie ma się co dziwić – jeszcze nie tak dawno granice były zamknięte.
Fakt ten postanowili wykorzystać właściciele wakacyjnej, lokalnej gastronomii, którzy chcą się odkuć po nieco opóźnionym rozpoczęciu sezonu oraz izolacji, która mocno uderzyła w gospodarkę, turystykę i finanse.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Jak dużo będzie nas kosztować jedzenie w restauracjach?
ZOBACZ TEŻ:
- Jarosław Kaczyński nie spędza urodzin sam. W drodze na Wawel towarzyszyła mu wyjątkowa przyjaciółka
- Dramatyczne odkrycie w Bałtyku. Kąpiel może mieć porażające skutki
- Makijaż potrafi zmienić nie do poznania. Pomalowała tylko połowę twarzy, efekt zwala z nóg
- Uczestnik „Gogglebox” napisał list do Agaty Dudy. Nie przebierał w słowach, treść wiadomości odbiera mowę
- Już wszystko jasne. Prawda o Martynie Wojciechowskiej i Przemku Kossakowskim wyszła na jaw, fani będą zachwyceni
- Porażające informacje obiegły media. Nie żyje Dariusz G., popełnił samobójstwo
źródło: pikio.pl