„Pytanie na Śniadanie”: Małgorzata Opczowska aż zaniemówiła. Gość programu potrzebował pomocy
Sporą część każdego wydania programu „Pytanie na śniadanie” zajmują segmenty edukacyjne i informacyjne. Zwykle znajduje się jednak także miejsce dla takiego typowo rozrywkowego. Ostatni z takowych sprawił, że Małgorzata Opczowska dosłownie oniemiała.
W studio pojawił się bowiem bardzo nietypowy gość. W pierwszej chwili wydawało się, że potrzebował pomocy i coś mu jest, ale za moment okazało się, że to tak naprawdę początek jego przedstawienia.
„Pytanie na śniadanie”: Małgorzata Opczowska pod wrażeniem iluzjonisty
Do programu przyszedł pochodzący z Dubaju iluzjonista, którego żona jest Polką. Kobieta jest finansistką z zawodu, podobnie zresztą jak jej mąż. W krajach arabskich nie jest jednak kojarzony jako bankier, a jako iluzjonista. Tam bowiem jego sztuczki są powszechnie znane. Do tego stopnia, że mężczyzna jest rozpoznawalny przez przechodniów w miejscach publicznych.
Gdy goście zostali przedstawieni, iluzjonista zaczął narzekać, że coś stanęło mu w gardle. Gdy wydawało się, że będzie coś wykrztuszał, z jego ust zaczęły wychodzić związane ze sobą, kolorowe chustki. Małgorzata Opczowska nie wiedziała, co począć, ale na polecenie Łukasza Nowickiego zaczęła pomagać w ich wyciąganiu. Materiału było jednak na tyle dużo, że dołączyć musiał też jej współprowadzący, który wręcz zszedł z podestu, na który ustawione było studio.
Chwilę później iluzjonista pokazał inną sztuczkę. Stwierdził, że dzięki więzi z prowadzącymi odgadnie numery seryjne banknotu, który Łukasz Nowicki trzymał w dłoni. Kazał wszystkim złapać się za ręce i w ten sposób rzekomo przekazał wiedzę prowadzącego do swojej głowy, chwilę później recytując idealnie wszystkie cyfry.
Iluzjoniści w programie „Pytanie na śniadanie”
Warto zaznaczyć, że całkiem niedawno ta sama para prowadzących dała się oczarować przez innego iluzjonistę. Tym, co ciekawe, był pewien zakonnik. W studio pojawił się bowiem ojciec Arkadiusz Dąbek, który w przerwach od posługi zajmuje się sztuką iluzji i konstruowaniem nietypowych rowerów.
Co wówczas zaprezentował? Kazał prowadzących wybrać kilka losowych kartek, na których napisane były przeróżne słowa. Z ich połączenia wyszedł miś w czerwonej czapce z daszkiem w białej koszulce z napisem „buziaczek”. Ku zdziwieniu prowadzących, zakonnik wręczył im chwilę po tym prezent, w środku którego znajdował się dokładnie taki pluszak.
Zobacz post:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Opole 2022. Andrzej Rosiewicz rozgrzał publiczność. Na koniec wbił szpilkę Kammelowi
- „Nasz nowy dom”: Kim naprawdę jest Martyna Kupczyk? Pani architekt jest bardzo ciekawą postacią
- „Sanatorium miłości”: Nina Busk przed śmiercią miała dwa życzenia. Chodziło o jej pogrzeb