Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Przerobili auto Sebastiana Majtczaka, zabrali głos. Ściska za gardło, co ujawniono. "Samochody dla morderców"
Michał Fitz
Michał Fitz 02.10.2023 14:13

Przerobili auto Sebastiana Majtczaka, zabrali głos. Ściska za gardło, co ujawniono. "Samochody dla morderców"

Sebastian Majtczak
fot. KP PSP Piotrków; gov.pl

Od kiedy śmiertelny dla 3-osobowej rodziny wypadek na A1 stał się medialny, głos w jego sprawie zabiera coraz więcej osób. Wreszcie wypowiedziała się także firma, która jest odpowiedzialna za podkręcenie możliwości auta Sebastiana Majtczaka, które wjechało w Kię.

Sebastian Majtczak pędził z niedozwoloną prędkością

Służby wciąż pracują nad odtworzeniem dokładnego przebiegu zdarzeń, ale już teraz pojawiają się szacunki dotyczące prędkości, z jaką jechał Sebastian Majtczak. Ta miała wynosić ok. 250 km/h na godzinę, co oznacza, że mężczyzna znacząco przekroczył przepisy i jechał jakieś 100 km/h za szybko!

Prędkość ta dla wielu aut jest nieosiągalna, ale Majtczak jest biznesmenem, dlatego mógł pozwolić sobie na sportowe BMW, które na dodatek poddał tuningowi. Firma, która odpowiada za przeróbki, została niejako wywołana przez opinię publiczną do tablicy, dlatego wydała oświadczenie.

Słynny prawnik powiedział kilka słów o sprawcy tragedii na A1. Zauważył coś, czego nie zauważyli inni

Przerobili samochód Sebastiana Majtczaka. Spadł na nich hejt

Na początku oświadczenia firmy Mobile Coders czytamy, że ta zdecydowała się zabrać głos w obliczu ogromnej ilości przykrych komentarzy, które otrzymała od ludzi oburzonych sprawą. Ludzie zarzucali im, że umożliwiają innym łamanie przepisów, a nawet, że tworzą “samochody dla morderców”.

W bardzo długi oświadczeniu mechanicy wytłumaczyli, że na rynku nawet wprost od producenta można dostać samochody o większej mocy niż BMW, które miało spowodować wypadek na A1. Podkreślono też, że niezależnie od samochodu, to człowiek odpowiada za wypadek, a nie maszyna. Z tym nie sposób się nie zgodzić.

Przerobili samochód Sebastiana Majtczaka. Krytykują internautów

W oświadczeniu zauważono też, że znaczna część przykrych komentarzy, które są od czasu wypadku kierowane w stronę firmy, to po prostu puste obelgi. Większość ludzi nie chce w sposób wymierny pomóc ofiarom czy zwiększyć świadomość na temat bezpieczeństwa na drogach, a po prostu wylewa swój jad, bo nadarzyła się ku temu okazja.

Tunerzy podkreślili, że nie są w żaden sposób odpowiedzialni za wypadek. Obrazowo wytłumaczyli też, dlaczego nie do końca rozumieją, dlaczego w ogóle muszą się z tego tłumaczyć.

Czy gdyby zamiast modyfikowanego samochodu w wypadku uczestniczył pojazd fabryczny, którym poruszałaby się osoba pijana, a efekt wypadku były ten sam, to wszyscy jak jeden rzuciliby się z petycjami o zakaz sprzedaży alkoholu w Polsce i wypisywali pod producentami alkoholu, jak to ich produkt przyczynił się do morderstwa?

Źródło: Fakt

Tagi: wypadek