Najbliżsi zmarłej rodziny na A1 TO przekazali. Sebastian Majtczak przeżywa koszmar? Masowo spływają materiały
Wciąż trwają poszukiwania Sebastiana Majtczaka, który jest odpowiedzialny za spowodowanie przed dwoma tygodniami wypadku na autostradzie A1, który skończył się śmiertelnie dla 3-osobowej rodziny. Opinia publiczna robi, co może, by sprawiedliwości stało się zadość. Wspomniał o tym prawnik rodziny ofiar.
Co stało się na autostradzie A1
Późnym wieczorem 16 sierpnia 3-osobowa rodzina z Myszkowa wracała z urlopu. W okolicach Sierosławia w ich Kię Cee'd od tyłu miało uderzyć BMW, które prowadził właśnie Sebastian Majtczak. Mężczyzna pędził około 250 km/h. Przez tę prędkość impet był na tyle duży, że osobówką uderzyła wprost w bariery i stanęła w płomieniach. Nikogo z pasażerów nie udało się uratować. Relacje świadków są wstrząsające — pisaliśmy o nich pod tym linkiem.
Mimo niewątpliwej tragedii sprawa długo nie posuwała się do przodu tak stanowczo, jak powinna. Dopiero, gdy stała się ona publiczna z uwagi na udostępnione przez innego kierowcę nagranie, działania służb nabrały tempa. Wtedy też Majtczak miał opuścić kraj. Obecnie jest za nim wystawiony list gończy.
Ludzie szukają Sebastiana Majtczaka
Prokuratura udostępniła adresy, pod którymi może znajdować się Majtczak, ale pod każdym z nich próżno go już szukać. Nie ma go w domu, a jego palarnia kawy, która do tej pory dobrze prosperowała, teraz ni stąd, ni zowąd stoi zamknięta.
Mało tego, można odnieść wrażenie, że sąsiedzi mężczyzny obawiają się potencjalnych konsekwencji, bo nie chcieli zdradzać reporterom żadnych szczegółów dotyczących Majtczaka. Jedna kobieta wprost przyznała, że nic nie powie, bo nie chce, by w coś ją wplątano, o czym pisaliśmy tutaj.
Adwokat bliskich zmarłej rodziny zabiera głos
Głos w sprawie zabrał właśnie pełnomocnik rodziny ofiar. Ten przyznał wprost, że z uwagi na trwające śledztwo nie jest w stanie przekazać szczegółów sprawy, ale się z nimi zapoznał. Przede wszystkim podziękował jednak społeczności, która tak ochoczo pomaga w tej sytuacji.
Wyjawił, że potencjalni świadkowie przesyłają coraz to kolejne materiały, które mogą przydać się w sprawie. Został nawet utworzony oddzielny adres mailowy, bo potencjalnych dowodów jest aż tak dużo. Ci, którzy mogą coś do sprawy wnieść, swoje informacje powinni kierować na [email protected]
Źródło: Fakt