Potwierdziło się o Macieju Zakościelnym. Smutne, ale nie było wyjścia
Maciej Zakościelny jest jedną z tych gwiazd, które zazwyczaj unikają odsłaniania przed ludźmi swojego życia prywatnego. Tym razem jednak zrobił on wyjątek. Wspomniał, jak wyglądało rozstanie z matką jego dzieci.
Maciej Zakościelny zdobył szczyt sławy
Maciej Zakościelny jest jednym z tych przedstawicieli świata polskiej rozrywki, którzy od lat cieszą się rozpoznawalnością i sympatią. Na małym ekranie zadebiutował w 2001 roku, występując w roli Marka w serialu “Plebania”, a w późniejszym czasie pojawił się w takich produkcjach telewizyjnych jak “Na dobre i na złe” i “Samo życie”. Dziś ma na swoim koncie dziesiątki ról - w filmach, serialach i sztukach teatralnych - oraz niedawny angaż w “Tańcu z gwiazdami” , co czyni go jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów na polskiej scenie.
Choć nie może narzekać na brak popularności i zainteresowania ze strony fanów, Zakościelny nie należy do osób, które chętnie opowiadają o swoim życiu prywatnym . Niedawno zrobił jednak wyjątek.
Maciej Zakościelny ceni sobie prywatność
Zakościelny zdecydowanie woli nie wpuszczać ludzi za kulisy swojego życia. Chce, by fani interesowali się jego poczynaniami zawodowymi, zamiast lustrować jego prywatne sukcesy i potknięcia. Dlatego też raczej nie często zobaczyć go na ściankach i niechętnie udziela wywiadów show-biznesowym tabloidom .
Nie oznacza to jednak, że unika kontaktów z mediami. Niedawno pojawił się w podcaście “WojewódzkiKędzierski”, gdzie - pociągnięty za język - wypowiedział się na temat rozstania z matką swoich synów.
Bolesne rozstanie Zakościelnego
Maciej Zakościelny jest tatą dwóch chłopców, Borysa i Aleksa. Ich mamą jest Paulina Wyka, z którą aktor był w związku w latach 2014-2023. Zapytany przez Kubę Wojewódzkiego o to, jak radzi on sobie z wychowaniem dzieci po rozstaniu z partnerką, odpowiedział:
To bardzo boli. Ale nie było wyjścia. (...) Myślę, że przy kolejnym etapie rozwojowym dzieci, kolejnych problemach zawsze będzie się to odbijało. Ta decyzja będzie się odbijała na ich zachowaniu i zawsze będę do tego wracał. Ale nie było wyjścia, naprawdę.