Porzucili dzieci i zniknęli. Sąsiedzi ujawniają, co działo się w mieszkaniu poszukiwanej pary. "To było przerażające"
Cała Polska żyje tajemniczym zaginięciem małżeństwa z Warszawy. Adam i Aneta Jagła porzucili dzieci i wyszli z mieszkania na Mokotowie, zostawiając tylko wieloznaczny, krótki list. Teraz dziennikarzom udało się dotrzeć do ich sąsiadów, którzy przekazali ponure informacje.
Od czasu, kiedy poszukiwani zniknęli, mieli być widziani w schronisku Murowaniec w Tatrach, a później w jednym z pensjonatów już na terenie Słowacji. Nie wiadomo, co nimi kieruje, jednak relacje sąsiadów mogą rzucać pewne światło na tę przedziwną sytuację.
Wyszli z mieszkania i porzucili dzieci: gdzie jest małżeństwo Jagłów z Warszawy?
W nocy z dnia 20 na 21 maja Aneta i Adam Jagła wyszli ze swojego mieszkania przy ulicy Puławskiej w Warszawie . Zostawili w nim dwóch synów, w wieku piętnastu i siedemnastu lat. Teraz opiekuje się nimi dalsza rodzina, która zgłosiła zaginięcie na policję. Ogromny niepokój wywołał list, który pozostawili ich rodzice, w którym „życzyli im powodzenia w życiu”.
– Sprawdzamy wszystkie możliwości i wszystkie informacje, które do nas docierają. Głównie prowadzimy swoje poszukiwania na terenach ogródków działkowych, skwerów, parków, ale również okolic rzek. Analizujemy zapis z kamer monitoringu – mówiła na początku śledztwa asp. Iwona Kijowska, teraz jednak sytuacja stała się znacznie bardziej zagadkowa.
Zaginieni Adam i Aneta Jagła: co mówią sąsiedzi?
Dziennikarze „Super Expressu” odwiedzili miejsce, w jakim małżeństwo mieszkało wraz z synami . Relacje ich sąsiadów nie napawają optymizmem. Mowa jest nie tylko o dziwnym zachowaniu, ale też okropnych krzykach w dziwnych okolicznościach.
– Mieszkali na parterze. Z tego co pamiętam od roku. To jest mieszkanie komunalne. Nigdy nikomu nie mówili „dzień dobry” czy nawet „cześć”, zazwyczaj przemykali korytarzem w kapturach, tak, jakby nie chcieli, żeby ktoś ich zobaczył . Nikt nie wie gdzie pracowali, byli bardzo tajemniczy – opowiada pani Ania.
Sąsiedzi zaginionego małżeństwa: „To było przerażające”
– Wielokrotnie słyszeliśmy krzyki, hałasy i wulgaryzmy oraz trzaskanie drzwiami. Czasami to wyglądało tak, jakby pan Adam był sam w mieszkaniu, walił drzwiami bez opamiętania i krzyczał do siebie. To było przerażające – mówi kolejna z sąsiadek .
Teraz wiadomo, że parze udało się przedostać do Słowacji. Portal Onet dotarł do właściciela tamtejszego pensjonatu Vasco w miejscowości Zdziar. Małżeństwo spędziło noc w jego hotelu. Nie wiadomo, gdzie udali się dalej.
– Wszystkie osoby, które mają informacje mogące pomóc w ustaleniu jej miejsca pobytu proszone są o kontakt z Komendą Rejonową Policji Warszawa II przy ul. Malczewskiego 3/5/7 – nr tel. 47 72 392 50 lub 47 72 392 52, najbliższą jednostką Policji lub całodobowymi numerami 112. Informacje można również przekazywać na adres: oficer.prasowy.krp2@ksp.policja.gov.pl – apeluje policja.
Zobacz zdjęcia:
Źródło: Super Express