Porażające, co spotkało na wakacjach Anitę z "Sanatorium miłości". "Od teraz tylko Polska"
Anita Nowicka była jedną z uczestniczek 5. edycji programu „Sanatorium miłości”. Zamożna dentystka chętnie dzieli się zdjęciami z zagranicznych wojaży na swoim profilu na Instagramie.
Podczas niedawnej podróży z wnukami miało dojść do strasznych wydarzeń, które zniechęciły ją do wyjazdów za granicę.
Anita z „Sanatorium miłości” zabrała wnuki na wakacje
Anita z „Sanatorium miłości” doczekała się trójki wnucząt. Babcia postanowiła nieco je porozpieszczać i zabrać je na wakacje do Legolandu.
– Kocham swoje wnuczki – to jest niesamowita miłość, piorunujące odczucie. Jakby sam pan Bóg wynagradzał nam tą miłością trudy życia – powiedziała bohaterka programu dla seniorów „Telemagazynowi”.
– Staram się zabierać wnuki na wakacje. To jest supermiłość. W zeszłym roku byliśmy w krainie klocków w Danii – wyznała w programie „Pytanie na śniadanie”.
Anita z „Sanatorium miłości” musiała negocjować z wnukiem
Anita z „Sanatorium miłości” była gościnią jednego z odcinków programu „Pytanie na śniadanie”, gdzie opowiedziała o niefortunnym zdarzeniu, jakie miało miejsce na wycieczce do Danii. Jak ujawniła, choć wyjazd był bardzo miły, problemy zaczęły się w drodze powrotnej. Seniorka z synem i dwójką wnucząt na lotnisku odwiedzili bowiem sklep z zabawkami.
– Mój wnuk ma wyjątkowy talent do odszukiwania najdroższych klocków. Wynalazł takie za 1 tys. zł i bardzo je chciał. Były pertraktacje z rodzicami, ostatecznie wnuk zgodził się rozbić swoją świnkę z oszczędnościami i dołożyć się do zakupów. Po 20 minutach negocjacji doszliśmy do porozumienia i kupiliśmy te klocki – opowiedziała.
Anita z „Sanatorium miłości” musiała wracać do domu pociągami
Jak ujawniła Anita Nowicka z „Sanatorium miłości” negocjacje z wnukiem doprowadziły do tego, że nie udało im się zdążyć na samolot. Przez to rodzina musiała wracać do domu pociągiem z dziewięcioma przesiadkami.
– Pobiegliśmy na samolot. Nasze bagaże odprawione, ja patrzę, a panie mówią, że bramki są zamknięte i nie możemy wylecieć. Co robić? Ja z tymi wnuczętami, jedno siedem, drugie sześć lat, przerażeni. Wnusia mówi, że chce zadzwonić do mamy, ale zabroniłam. W końcu wracaliśmy dziewięcioma pociągami, po tym powiedziałam, że od tej pory tylko wakacje w Polsce, mimo że to była przygoda życia – opowiedziała w „Pytaniu na śniadanie”.
Źródło: Fakt, Telemagazyn