Ponure kulisy programu „Nasz nowy dom” ujrzały światło dzienne
Ponad dwa lata temu, w jednym z odcinków „Nasz nowy dom” poznaliśmy historię pani Justyny, której dom został odremontowany przez ekipę Katarzyny Dowbor. Niestety, samotna matka zmarła jeszcze przed emisją, osieracając dwie córki. Prowadząca program Katarzyna Dowbor niechętnie odpowiada na pytania dotyczące dziewczynek. Nieco więcej światła rzuciła natomiast producentka show.
Kiedy powstawał odcinek programu „Nasz nowy dom”, w którym Katarzyna Dowbor miała pomóc samotnej Justynie, oraz jej dzieciom, nikt nie spodziewał się, że sprawy przybiorą tak ponury obrót.
Jeszcze w trakcie remontu, ekipa programu otrzymała od lekarzy informację o nawrocie choroby u samotnej matki.
Niestety, jeszcze przed emisją, we wrześniu 2020 roku pani Justyna zmarła. Bohaterka „Naszego nowego domu”, po trudnych operacjach i zabiegach przegrała z rakiem piersi.
Poznajemy smutne kulisy „Nasz nowy dom”
Po tragicznym komunikacie na koniec odcinka, wielu widzów programu „Nasz nowy dom” zalało się łzami. Wielu martwił los Amelii i Wiktorii, które straciły matkę. Dziennikarzom udało się ustalić, że trafiły pod opiekę rodziny zastępczej, która nalegała na ochronę ich prywatności.
Także Katarzyna Dowbor przyznała, że interesowała się losem dziewczynek. Jednak zgodnie z życzeniem opiekunów, prowadząca „Nasz nowy dom” niechętnie udziela informacji na temat dalszych losów Amelii i Wiktorii
Nieco więcej ujawnia za to producentka programu, Olga Toporowska. Z jej informacji wynika, że córki pani Justyny ciężko zniosły śmierć matki i na chwilę obecną otrzymują stałą pomoc psychologiczną:
– Jedynie co mogę przekazać, to uspokoić, że córeczki pani Justyny są pod opieką psychologa i rodziny.
Źródło: se.pl
Artykuły polecane przez redakcję Lelum: