Poinformowano, że aktorka nie żyje. Teraz do sieci trafiło jej nagranie
2 lutego na oficjalnym profilu popularnej aktorki pojawiło się oświadczeni o jej śmierci. Artystka miała zaledwie 32 lata. Miliony fanów pogrążyło się w żałobie po jej śmierci. Kilka dni później wyszła na jaw mroczna prawda związana z tym tragicznym wydarzeniem. Na profilu gwiazdy ukazał się wstrząsający film z ważnym przesłaniem.
Łamiąca wieść o śmierci popularnej aktorki
32-letnia Poonam Pandey była jedną z najpopularniejszych indyjskich aktorek i modelek. W swoim życiu wystąpiła w wielu cenionych bollywoodzkich produkcjach, dzięki którym pokochały ją miliony fanów. 2 lutego 2024 roku w mediach gruchnęła wiadomość o jej śmierci. Na profilu artystki, który obserwuje ponad 1,3 miliona internautów, ukazał się komunikat, w którym przekazano te łamiące wieści:
Z głębokim smutkiem informujemy, że straciliśmy naszą ukochaną Poonam z powodu raka szyjki macicy – mogliśmy przeczytać.
W dalszej części wpisu poproszono o uszanowanie prywatności rodziny w okresie żałoby. Pod postem natychmiast pojawiła się lawina kondolencji od zrozpaczonych fanów. Jednak gdy zaledwie dzień później na profilu artystki ukazał się kolejny wpis, zaczęli oni przecierać oczy ze zdziwienia.
Dzień po przekazaniu informacji o jej śmierci, w sieci ukazało się nagranie z aktorką
Dzień później w mediach zawrzało, ponieważ okazało się, że na profilu indyjskiej aktorki ukazał się kolejny post. W odróżnieniu od poprzednich materiałów, które artystka udostępniała za życia, był to filmik, na którym z grobową miną przekazała szokujące informacje.
Żyję. Nie umarłam z powodu raka szyjki macicy. Niestety nie mogę tego powiedzieć o tysiącach kobiet, które z jego powodu straciły życie – zaczęła mówić gwiazda.
Fani byli w szoku. Na początku wydawało im się, że być może ktoś podszywa się pod artystkę, a wideo, które ukazało się na jej profilu, jest prowokacją. Ostatecznie okazało się, że był nią poprzedni komunikat o śmierci Poonam Pandey. Aktorka sfingowała własną śmierć, aby zwrócić uwagę całego świata na pewien palący problem.
Aktorka sfingowała własną śmierć. Dlaczego to zrobiła?
W oświadczeniu o śmierci indyjskiej aktorki pojawiła się informacja, że zmarła ona na raka szyjki macicy. I choć okazało się, że Poonam Pandey żyje i ma się dobrze, filmik, który opublikowała dzień później, niesie za sobą jak najbardziej prawdziwe, szalenie ważne przesłanie:
Jestem tu, by przekazać wam, że w odróżnieniu od innych rodzajów raka, rakowi szyjki macicy można zapobiec. Tak, sfingowałam swoją śmierć. To ekstremalne, wiem. Ale nagle wszyscy mówimy o raku szyjki macicy, nieprawdaż? Jestem dumna z tego, co informacja o moim zgonie pozwoliła osiągnąć – tłumaczyła aktorka na łamach filmu, który w krótkim czasie obiegł cały internet.
Poonam Pandey sfingowała swoją śmierć, aby zachęcić kobiety na całym świecie do regularnych badań profilaktycznych oraz szczepień przeciwko wirusowi HPV. Aby jej wyznanie miało o wiele mocniejszy wydźwięk, zdecydowała się przekazać je w sposób, który wywołał liczne kontrowersje. Niektórzy wprost pisali, że jej zachowanie jest haniebne.
Jednak mimo głosów krytyki, trzeba przyznać, że w ten sposób filmik aktorki trafił do znacznie szerszego grona odbiorów. Uważacie, że Poonam Pandey słusznie zdecydowała się na taki krok?