Patryk Peretti mógł zrobić tylko JEDNO. Druzgocąca symulacja wypadku trafiła do sieci, to działo się z samochodem
Jakiś czas temu siecią wstrząsnęła informacja o tragicznym w skutkach wypadku samochodowym, do którego doszło w centrum Krakowa. Kierowca samochodu stracił panowanie nad pojazdem, który wpadł w poślizg i ostatecznie spadł ze schodów przy Moście Dębnickim. Na skutek wypadku zmarł prowadzący auto Patryk Peretti i trzej pozostali pasażerowie.
Nie milką echa wypadku z udziałem Patryka Perettiego
Co pewien czas na jaw wychodzą nowe informacje dotyczące wypadku z udziałem Patryka Perettiego . Ujawniono między innymi, że nieco ponad kilometr przed wypadkiem doszło do zamiany na miejscu kierowcy. Policja przekazała także, że badania krwi i moczu pobranego od ofiar w czasie sekcji zwłok wykazały, że w krwi prowadzącego Patryka Perettiego i dwóch pasażerów znajdował się alkohol. Prokuratura nadal czeka na wyniki toksykologii, która wykaże, czy zmarli byli pod wpływem innych substancji.
Początkowo mówiono o tym, że wpływ na wypadek miał pieszy, który wtargnął na jezdnię w niedozwolonym miejscu. Nowa symulacja zdaje się wskazywać, że wypadek był nieunikniony już wcześniej.
Wypadek Patryka Perettiego na symulacji
W sieci pojawiła się symulacja wypadku z udziałem Patryka Perettiego , która została opublikowana na youtubowym kanale „BITWY DROGOWE”. W materiale zaznaczono, że kierujący dojeżdżał do skrzyżowania będąc w zarzuceniu bocznym i potrącił trzy tablice informujące o zwężeniu drogi. Pierwsza z nich znajdowała się około 50 metrów od toru ruchu pieszego. Na tej podstawie twórcy symulacji wyciągnęli wniosek, że do manewru zarzucenia bocznego doszło znacznie wcześniej, a gdy kierowca starał się ustabilizować tor jazdy, wpadł w poślizg i przestał panować nad pojazdem. Jak wskazano:
Jedyne, co mógł zrobić w tej sytuacji, to podjąć manewr hamowania.
Co było przyczyną wypadku z udziałem Patryka Perettiego?
Jak podkreślono, główną przyczyną wypadku była prędkość pojazdu, którą prokuratura określiła jako co najmniej trzykrotnie przekraczającą dozwoloną w tym miejscu prędkość. W czasie wypadku było to 40 km/h, ponieważ w okolicy trwały roboty drogowe.
Z uwagi na prędkość, którą posiadał ten samochód w chwili opuszczenia jezdni, hamowanie było w oczywisty sposób nieskuteczne i w dalszej fazie przemieszczania się samochód utracił kontakt z podłożem z uwagi na schody, które znajdowały się poniżej tego tzw. poziomu zero, po którym poruszał się pierwotnie pojazd. Następnie wystąpiła faza lotu i kontakt pojazdu z podłożem nastąpił kilka metrów przed murem oporowym.
Twórcy symulacji nie podjęli się co prawda próby określenia na podstawie nagrań dokładniej prędkości reanult prowadzonego przez Patryka Perettiego w czasie wypadku, ale udowodnili, że w teorii możliwe jest pokonanie tego skrzyżowania z prędkością 100 km/h, wymagałoby to jednak dużych umiejętności i ogromnego skupienia.
Źródło: Wprost