Niemal na żadnym pogrzebie się to nie zdarza. Niecodzienny finał uroczystości, rodzina Patryka Perettiego sobie nie życzyła
Rodzina Sylwii Peretti zastanawiała się, czy pogrzeb jej syna Patryka ma być publiczny. Ostatecznie zdecydowano się na to, ponieważ wielu znajomych młodego mężczyzny chciało go pożegnać. Mimo to ceremonia różniła się od innych jednym elementem.
Setki ludzi na pogrzebie Patryka Perettiego
Przypuszczenia bliskich Patryka okazały się prawdziwe. Tłumy osób zjawiły się na krakowskim cmentarzu, by wspólnie go pożegnać. Kondukt żałobny za pojazdem wiozącym urnę ciągnął się przez dobre kilkadziesiąt metrów, a uczestników ceremonii można było liczyć w setkach.
Rodzina co prawda zgodziła się na ich obecność, ale bardzo chciała przeżyć własną żałobę w możliwie najbardziej intymnych warunkach. Właśnie dlatego miała do zebranych wyjątkową prośbę.
Sylwia Peretti nie chciała przyjmować kondolencji
Najbliżsi poprosili, by przy składaniu wieńców żałobnych nie podchodzić do nich z kondolencjami. Żadne, usłyszane teraz słowa na pewno nie załagodziłyby bólu, który czuła Sylwia Peretti. Ta zresztą swojej rozpaczy absolutnie nie ukrywała.
Celebrytka zalewała się łzami, a w pewnym momencie tak osłabła, że nie była nawet w stanie ustać. Musiał jej pomóc mąż, który podtrzymywał ją, gdy szli wraz z konduktem żałobnym.
Sylwia Peretti przytuliła urnę syna
Zanim urna z prochami Patryka została złożona do grobu, rodzina miała okazję po raz ostatni pożegnać się z nim. Większość bliskich po prostu ją ucałowała. Mama zmarłego w emocjach wręcz się za nią rzuciła i zaczęła tulić. To był prawdopodobnie najbardziej rozczulający moment tego i tak już smutnego oraz wzruszającego wydarzenia.