Najpierw Tekieli, a teraz on. Tragiczne wieści o śmierci w górach. Zostawił 5 dzieci i żonę
Śmierć Kacpra Tekieliego wstrząsnęła całą Polską. Mąż Justyny Kowalczyk zginął 17 maja 2023 roku w wypadku, na jednym ze szczytów górskich w Alpach. Niestety wiele wskazuje na to, że jest to tragiczny rok dla alpinistów. Media właśnie doniosły o śmierci innego utalentowanego wspinacza. Okoliczności jego odejścia są wstrząsające.
Tragiczna śmierć Kacpra Tekieliego
Wiadomość o śmierci Kacpra Tekieliego gruchnęła niespodziewanie. Alpinista wybrał się na samotną górską wspinaczkę na Jungfrau, szczyt położony w Alpach Berneńskich. To miał być tylko jeden z “przystanków” w drodze do zdobycia wszystkich czterotysięczników. Niestety stał się miejscem, w którym mąż Justyny Kowalczyk tragicznie zginął. Najprawdopodobniej przydarzył mu się nieszczęśliwy wypadek, w wyniku którego zabrała go lawina.
Śmierć Kacpra Tekieliego odcisnęła piętno na jego bliskich. Utalentowany alpinista zostawił żonę, Justynę Kowalczyk, z którą spędził niespełna 3 lata małżeństwa, a także 1,5-rocznego synka Hugo. w obliczu tej straszne tragedii cały kraj pogrążył się w żałobie. Do sportsmenki jeszcze przez długi czas napływały wyrazy ubolewania ze wszystkich stron Polski. Powszechnie wiadomo, z jak wielkim ryzykiem łączy się alpinizm, jednak dla wspinaczy nie jest ono żadną wymówką. Niestety media właśnie poinformowały o śmierci kolejnego wybitnego taternika, który na skutek tragicznego wypadku zostawił żonę i 5 dzieci.
Nie żyje kolejny utalentowany alpinista
Do mediów właśnie przedostała się łamiąca serca wieść. Nie żyje 41-letni Daniel Chojnacki, Prezes Grupy Karkonoskiej GOPR i wieloletni wrocławski oficer rowerowy . Alpinista zginął w uderzająco podobny sposób do Kacpra Tekieliego — w wyniku zejścia lawiny w austriackich Alpach. Informacje te potwierdził w rozmowie z “Faktem” naczelnik grupy, Piotr Zamorski.
Według informacji, które podało Radio Wrocław, Daniel Chojnacki miał wspinać się na szczyt trzytysięcznika Glockturm ze swoim 47-letnim kolegą, karkonoskim ratownikiem. Oboje znaleźli się pod lawiną, jednak starszemu mężczyźnie udało się wydostać spod śniegu i wezwać pomoc. Dzięki szybkiej reakcji służb Chojnacki został przewieziony do szpitala w stanie krytycznym. Zmarł w klinice w Innsbrucku. Jak podaje “Fakt”, w piątek 24 listopada rodzina alpinisty zidentyfikowała ciało wspinacza.
ZOBACZ TEŻ: Kacper Tekieli został pochowany w grobie obok małego dziecka. Ujawniono kulisy rodzinnej tragedii
Śmierć kolejnego alpinisty wstrząsnęła Polską
Odejście Kacpra Tekieliego było ogromnym ciosem dla całego środowiska alpinistów w Polsce. Śmierć Daniela Chojnackiego przelała szalę goryczy. Nikt nie spodziewał się, że Prezes Grupy Karkonoskiej GOPR odejdzie w wieku zaledwie 41-lat, zostawiając przy tym najbliższych — żonę oraz 5 dzieci. Ciężko przyswoić te tragiczne informacje. Mimo to karkonoskiej grupie GOPR udało się ubrać rozpacz w kilka poruszających słów, które opublikowano w mediach społecznościowych:
Wczoraj w wyniku zejścia lawiny w austriackich Alpach w rejonie Kaunertal, zginął Daniel Chojnacki Prezes zarządu Grupy Karkonoskiej GOPR. Wyjątkowy człowiek, pełen pasji, pozytywnej energii, wyróżniała go ogromna zdolność łączenia ludzi, oddany Przyjaciel, zawsze niezwykle zaangażowany, pełen empatii, radości i entuzjazmu. Pogrążeni żalu i głęboko przejęci tą stratą, chcemy wyrazić nasze najgłębsze wyrazy współczucia i wsparcia dla najbliższych naszego Przyjaciela. W tych trudnych chwilach jesteśmy z Wami całym sercem. Daniel na zawsze zostaniesz w naszej pamięci, przyjaciele, Ratownicy GOPR.
O Danielu Chojnackim w równie wzruszający sposób wypowiedział się naczelnik grupy, Piotr Zamorski, na łamach “Faktu”:
Przed pracą w GOPR-ze tworzył m.in. ścieżki rowerowe we Wrocławiu. Niedawno rozpoczął kurs na starszego ratownika. Był także organizatorem biegów górskich. Daniel był bardzo aktywnym i pozytywnym człowiekiem. To ogromna strata dla wszystkich kolegów i ludzi powiązanych ze sportem.
źródło: fakt.pl