Najpierw Kacper Tekieli, a teraz on. Nie żyje kolejny alpinista, Luis Stitzinger
Raptem wczoraj na cmentarzu w Gdyni pochowany został Kacper Tekieli, a społeczność alpinistów już poniosła kolejną, bolesną stratę. Nie żyje bowiem inny, wybitny wspinacz, Luis Stitzinger. On także nie zdołał wrócić z górskiej wyprawy.
Mężczyzna od kilku dni był uznawany za zaginionego. Niestety, teraz wiadomo już na pewno, że na happy end poszukiwań nie ma żadnej nadziei.
Nie żyje Luis Stitzinger
Niemiec kilka dni temu podjął się wspinaczki na Kanczendżungę. To trzecia pod względem wysokości góra na świecie i zdecydowanie jeden z najbardziej wymagających szczytów Himalajów. Mężczyzna miał go osiągnąć, ale nie zdołał bezpiecznie z niego wrócić.
Na górę wszedł 25 maja i potem urwał się z nim kontakt. Uznano go za zaginionego, a na poszukiwania wysłano miejscowych przewodników. Ci po kilku dniach dotarli w okolice szczytu, gdzie znalezione zostało ciało Niemca.
Kacper Tekieli został pochowany w grobie obok małego dziecka. Ujawniono kulisy rodzinnej tragediiŚmierć Luisa Stitzingera
Śmierć Luisa Stitzingera jest wielką stratą dla całej dyscypliny, jaką uprawiał. Przede wszystkim jednak jest osobistą tragedią jego wieloletniej, życiowej partnerki Alix. Ta w mediach społecznościowych zamieściła rozczulające pożegnanie alpinisty.
- 25 lat u twojego boku było najlepszymi w moim życiu. Dziękuję, że mogłam towarzyszyć Ci w tym czasie — czytamy w jej wpisie.
Tragiczny rok dla alpinistów
Trzeba przyznać, że rok 2023 jest póki co zapisywany czarnymi zgłoskami w kalendarzu alpinistów. Warunki pogodowe i inne okoliczności sprawiły, że do swoich rodzin i domów nie wróciło wielu entuzjastów wspinaczki. Kacper Tekieli i Luis Stitzinger to raptem mały ułamek tej grupy.
Dość powiedzieć, że tylko z samego Mount Everestu, który jest oblegany niczym Gubałówka, w tym roku nie wróciło już aż 12 śmiałków. Jeśli doliczymy do tego inne szczyty Himalajów i Alp, liczba ta będzie kilkukrotnie większa.
Zobacz post: