Nagły zwrot akcji. Komunikat słowackiej policji o zaginionym małżeństwie z Warszawy. Wskazali, gdzie mieli pojechać taksówką
Od kilku dni cała Polska żyje historią zaginionego małżeństwa z Warszawy. Para najpierw rozpłynęła się w powietrzu w bardzo zaskakujących okolicznościach, zostawiając swoje dzieci same sobie. Poszukiwania doprowadzają do kolejnych poszlak.
Co ciekawe, ważne informacje w sprawie tej dwójki przekazali Słowacy. To tam ich widziano.
Zaginione małżeństwo z Warszawy po prostu wyszło z domu
Historia wspomnianej dwójki jest o tyle nieprawdopodobna, że wygląda na zupełnie świadomą ucieczkę od codzienności. Para w nocy z 20 na 21 maja wyszła z domu na Mokotowie i zostawiła swoim nastoletnim, ale jeszcze nie dorosłym synom list.
Ten był bardzo lakoniczny. Nie było w nim żadnych wyjaśnień. Rodzice napisali chłopcom, że ich kochają, są z nich dumni oraz zaznaczyli, że ci na pewno poradzą sobie w życiu. Później małżeństwo po prostu zniknęło.
Gdzie wyjechało zaginione małżeństwo z Warszawy?
Policja ustaliła wysoki priorytet tej sprawy, dlatego błyskawicznie rozpoczęto zaciekłe poszukiwania jakichkolwiek śladów małżeństwa . Dzięki temu udało się już ustalić, że wyjechali w Tatry. Widziano ich w schronisku na Hali Gąsienicowej.
Małżeństwo prawdopodobnie urządziło sobie podróż po Podhalu, która skończyła się za granicą. Warszawiaków dostrzeżono bowiem u naszych południowych sąsiadów, na Słowacji.
Zaginione małżeństwo z Warszawy - najnowsze informacje
Zaginione małżeństwo było dokładnie widziane w słowackim Zdiarze. To położona niedaleko granicy niewielka wieś. Kamery jednego z tamtejszych pensjonatów uchwyciły poszukiwanych. Według ustaleń policji Warszawiacy spędzili tam noc.
Co ciekawe, dalsze doniesienia wskazują na to, że małżeństwo kolejnego dnia wróciło do Polski taksówką. W tym momencie trop się urywa, ale możemy być przekonani, że służby lada chwila dowiedzą się czegoś więcej.
Źródło: 24tp