Nagle ona weszła na mównicę i się zaczęło. Padły gorzkie słowa
Pod koniec października media obiegła smutna wiadomość o śmierci wybitnej polskiej aktorki — Jadwigi Barańskiej. Jesienią przyszłego roku prochy gwiazdy zostaną przywiezione do ojczyzny i wielbiciele jej talentu będą mogli wziąć udział w ostatnim pożegnaniu. Najbliżsi przyjaciele Barańskiej postanowili jednak nie czekać do tego czasu i w wyjątkowy sposób oddali hołd zmarłej i temu ile wniosła do rodzimej kinematografii. To był moment pełen wzruszeń, ale nie zabrakło też gorzkich słów.
25 października zmarła Jadwiga Barańska
Jadwiga Barańska zasłynęła w Polsce dzięki roli Barbary Niechcic w ekranizacji powieści Marii Dąbrowskiej pod tytułem “Noce i dnie”. Wraz z reżyserem, który był również jej mężem, w latach 70 wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych i choć często odwiedzała rodzinny kraj, na stałe zamieszała w Los Angeles. To właśnie w tym mieście zmarła, w piątek 25 października 2024 roku.
O śmierci gwiazdy w łamiącym serce wpisie poinformował jej mąż — Jerzy Antczak, który był z nią aż do końca. Wszyscy, którzy cenili Jadwigę Barańską oraz jej talent czekali na informacje o dacie pogrzebu. Rodzina podjęła decyzję, że odbędzie się w Stanach, jednak z uwagi na liczne grono fanów i przyjaciół aktorki, uroczystości upamiętniające jej postać mają odbyć się również w Polsce. Wielu artystów postanowiło nie czekać na ten moment i zdecydowali się na wzruszający gest. 20 listopada w Warszawie pożegnali Barańską i podzielili się swoimi wspomnieniami o niej.
Pilne: Fani kultowego filmu w żałobie. Nie żyje niezwykle ceniona postać Tak pożegnają Jadwigę Barańską w Warszawie. Ksiądz wyjawił szczegóły wyjątkowej ceremoniiArtyści pożegnali Jadwigę Barańską w Warszawie
Msza żałobna za duszę Jadwigi Barańskiej została odprawiona w Church of the Hill Forest Lawn w środę 13 listopada, natomiast prochy gwiazdy zostały złożone ca cmentarzu na wzgórzach Hollywood tydzień później. O tej decyzji poinformował Jerzy Antczak za pośrednictwem Facebooka.
W tym samym czasie polscy fani i znajomi Barańskiej również postanowili uhonorować zmarłą aktorkę. W Kościele Środowisk Twórczych na placu Teatralnym w Warszawie odprawiona została specjalna msza żałobna w jej intencji. Zgromadzeni na uroczystości mogli wysłuchać listu Jerzego Antczaka, gwiazdę pożegnała również jej bliska przyjaciółka. Z jej ust padły bardzo smutne słowa.
Aktorka zabrała głos na mszy żałobnej za duszę Jadwigi Barańskiej
W przyszłym roku, 21 października odbędzie się polska uroczystość pogrzebowa Jadwigi Barańskiej. Tego dnia, gdyby jeszcze żyła, obchodziłaby swoje 90 urodziny. Jej prochy zostaną złożone na cmentarzu na Powązkach. Zanim to jednak nastąpi, w warszawskim kościele postanowiono odprawić mszę za duszę aktorki. Pojawiła się na niej Magdalena Zawadzka, która grała z Barańską w "Nocach i dniach". Odczytała fragment ewangelii oraz podzieliła się wspomnieniami o swojej bliskiej przyjaciółce.
Gdy urodził się nam syn Jasiek, poprosiliśmy Jadzię, żeby została jego matką chrzestną. Oni wyjechali, zostali w Ameryce. Kontakty się nie urwały. Ostatni mail, który wysłałam do Jurka, był taki, żeby pamiętali, że żałoba to jest część miłości. Żeby on i Mikołaj nie zawracali się w smutku, ponieważ będzie nad nimi czuwać Jadzia i będzie się nimi opiekować i ich życie będzie płynęło szczęśliwie. Tym bardziej że tak wiele osób, tak wiele ludzi cię kochało i Jurka za twórczość, za talent, za pracowitość. Nie wyobrażałam sobie, że mnie tu nie będzie — czytamy na łamach Faktu.
Z ust aktorki padło też kilka gorzkich słów. Magdalena Zawadzka zdziwiła się, że tak mało osób pojawiło się na mszy w Warszawie.
Przyleciałam tu na skrzydłach, obawiając się, że będzie wielki tłum ludzi, że nie będę w ogóle miała gdzie się podziać w kościele i w sytuacji, w której jest tak mało osób. I wynika to głównie z tego, że nie dotarła do nich wiadomość, bo teraz wszyscy uważają, że każdy musi od rana do wieczora czytać to, co jest w Internecie. Wszyscy jesteśmy bardzo zagonieni. Ale bardzo Państwu dziękuję za to, że w tak małej ilości, ale Państwo znaleźli czas na to, żeby tu w Polsce pożegnać wspaniałą, wielką aktorkę i przecudowną kobietę. Przecudownego człowieka — podsumowała Zawadzka.
Msza w warszawskim kościele na placu Teatralnym była bardzo uroczysta, odprawił ją ks. Andrzej Luter. To wydarzenie nie zgromadziło tłumów żałobników, jak można by się spodziewać. Być może fani czekają na przyszły rok i właśnie wtedy uczczą pamięć Jadwigi Barańskiej.