Na światło dzienne wyszło, kim jest ksiądz od Rutkowskiego
To, że Krzysztof Rutkowski uwielbia szokować, nie jest dla nikogo tajemnicą. Jednak jego wczorajsza wizyta w kościele w celu poświęcenia samochodów, mogła wprawić w zdumienie wiele osób. Okazuje się, że cała procedura może być uznana za nieważną. Chodzi o księdza, który poprowadził mszę.
Krzysztof Rutkowski poświęcił swoje samochody
Znany detektyw bez licencji jak zwykle zaskoczył wielu Polaków. Wczorajszego dnia miłośnik bogactwa i przepychu postanowił odwiedzić kościół w Aleksandrowie Łódzkim w celu poświęcenia swoich samochodów. W tym uroczystym wydarzeniu towarzyszył mu między innymi Marcin Najman wraz z małżonką oraz obstawa złożona z pracowników Rutkowski Patrol w pełnym umundurowaniu. Nie zabrakło nawet broni.
Na miejscu zjawili się fotoreporterzy, którzy skrupulatnie zrelacjonowali przebieg uroczystości. Okazuje się, że jedno z aut, najnowsze w kolekcji Krzysztofa Rutkowskiego, warte jest okrągły milion złotych. To mercedes klasy S, który jako jeden z kilku pojazdów został potraktowany przez księdza wodą święconą. Wkrótce po wydarzeniu część osób zaczęła sobie zadawać pytania, czy to rzeczywiście działający zgodnie z prawem duchowny odpowiadał za przeprowadzenie mszy. Okazuje się, że sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, niż się wydaje.
Nagle upadła. Dramatyczne sceny podczas Igrzysk. Głos zabrał sam prezydent "Z życia jesteś nam zabrany". Dawid Narożny doświadczył najgorszegoKsiądz, który poświęcił auta Rutkowskiego nie jest księdzem?
Ksiądz Jacek Stasiak, który poprowadził mszę, w trakcie której doszło do poświęcenia samochodów Krzysztofa Rutkowskiego, był suspendowany ponad dekadę temu. Duchowny wypowiedział posłuszeństwo biskupowi i utracił możliwość pełnienia posługi kapłańskiej. Arcybiskup Marek Jędraszewski, który w latach 2012-2017 pełnił funkcję metropolity łódzkiego, ukarał księdza, który jednak nic sobie z tego nie zrobił.
Nałożona kara kanoniczna ma zmobilizować księdza Jacka Stasiaka do życia zgodnego z normami Kościoła, do czego zobowiązał się w dniu święceń diakonatu i prezbiteratu, i naprawić publiczne zgorszenie. Pasterz Archidiecezji Łódzkiej publikuje wszystkie decyzje podjęte wobec księdza Jacka Stasiaka w trosce o dobro duchowe wiernych Archidiecezji. Ksiądz arcybiskup Marek Jędraszewski, metropolita łódzki, prosi wiernych Archidiecezji Łódzkiej o nieustanną modlitwę za przyczyną Maryi – Matki Kościoła w intencji świętości kapłanów, o jedność i zgodę w Kościele oraz o wierność Kościołowi wszystkich duszpasterzy i wiernych świeckich - napisano w 2013 roku na stronie archidiecezji.
ZOBACZ TEŻ: Nie żyje 23-letnia gwiazda. Wokół śmierci same spekulacje
To nie w katolickim kościele doszło do poświęcenia samochodów Rutkowskiego?
Kara wymierzona księdzu Jackowi Stasiakowi nie sprawiła jednak, że duchowny zaprzestał praktykowania. Jeszcze w 2002 roku zakupił zrujnowaną świątynię poewangelicką przy rynku w Aleksandrowie Łódzkim i postanowił ją wyremontować. Później prowadził w niej msze święte, które jednak chętnie uatrakcyjniał świeckimi melodiami. Odgrywano w niej między innymi utwory ze “Skrzypka na dachu”, co jednych wiernych przyciągało, jednak tych bardziej konserwatywnych — odrzucało.
W pewnym momencie księdzu Stasiakowi zabroniono przeprowadzania chrztów, ślubów i pogrzebów, których nie można było odnotować ze względu na brak ksiąg parafialnych. Choć jeden z biskupów ostatecznie się ugiął i udzielił pozwolenia na prowadzenie mszy, tak łaskawy nie był arcybiskup Jędraszewski. W czerwcu 2013 roku nakazał księdzu Jackowi Stasiakowi zaprzestanie odprawiania mszy w nieuregulowanym prawnie kościele, ale również zrezygnowanie z prowadzenia działalności gospodarczej oraz przeniesienie się do jednej z łódzkich parafii. Przez kolejne lata duchowny prowadził “nielegalne msze” i wiele wskazuje na to, że jedną z nich była właśnie wczorajsza uroczystość poświęcenia samochodów Krzysztofa Rutkowskiego.