Milczenie przerwał kuzyn Jacka Jaworka. Domyśla się, kto ukrywał poszukiwanego
Sprawa Jacka Jaworka od lat była jedną z najgłośniejszych w naszym kraju. Niedawno policja poinformowała o tym, że odnalazła ciała ukrywającego się mężczyzny. Teraz głos zabrał kuzyn poszukiwanego, który ujawnił szokujące fakty na temat członka swojej rodziny.
Odnaleziono ciało Jacka Jaworka
25 lipca 2024 roku Prokuratura Okręgowa w Częstochowie przekazała zaskakujące informacje w sprawie poszukiwanego Jacka Jaworka. Lokalna policja odnalazła ciało mężczyzny, którego rysopis idealnie pasował do opisu poszukiwanego przestępcy. Po zleconych badaniach DNA stało się jasne, że to zwłoki Jacka Jaworka.
Ustalono, że zwłoki mężczyzny ujawnione 19 lipca w Dąbrowie Zielonej są zwłokami poszukiwanego Jacka Jaworka podejrzanego o potrójne zabójstwo w miejscowości Borowce w 2021 roku – powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, prokurator Tomasz Ozimek.
Służby przekazały również, że najprawdopodobniej mężczyzna popełnił samobójstwo. Specjaliści podkreślili również, że nie ma dowodów na to, aby pomogły mu w tym osoby trzecie.
Kto pomagał Jackowi Jaworkowi?
Odnalezienie ciała poszukiwana rozpoczęło dyskusje na temat tego, kto mógł pomagać w ukrywaniu się mężczyzny. Służby szukały Jacka Jaworka przez trzy lata, dlatego też wszystko wskazuje na to, że podejrzany o morderstwo mógł liczyć na wsparcie bliskiej mu osoby lub osób.
Na uwagę zasługuje również strój, w jakim odnaleziono mężczyznę. W chwili ucieczki podejrzany o morderstwo miał mieć na sobie klapki, jeansy i bawełnianą koszulkę, natomiast odnalezione ciało ubrane było w zimowe ubrania.
Grube spodnie dresowe, grube skarpety i gruba bluza. Zmarzluchem nie był? Wszystko wskazuje na to, że musiał przebywać w jakimś chłodnym pomieszczeniu? Noce mamy ciepłe. Ostatnio były upały niemiłosierne, a on w takim stroju? - powiedział w rozmowie z “Faktem” kuzyn Jacka Jaworka.
ZOBACZ TEŻ: Nie żyje Bogumiła Wander. Cierpiała katusze przez wiele lat.
Kuzyn Jacka Jaworka przerwał milczenie
Tomasz Górnicz, czyli kuzyn poszukiwanego mężczyzny, wraz z policją stara się ustalić, kto mógł wspierać Jacka Jaworka przez minione trzy lata. W rozmowie z “Faktem” mężczyzna podejrzewa, że Jaworkowi pomagał ktoś, kogo ten poznał w więzieniu , gdy odsiadywał wyrok za niepłacenie alimentów w 2021 roku.
Nikt inny by nie ryzykował. Tylko musiał mieć jakieś lewe interesy i wiedział na kim polegać. Nazywali go wujkiem, bo kupował im pączki w kantynie - przyznał kuzyn nieżyjącego już mężczyzny.
Tomasz Górnicz podkreślił też, że to właśnie pobyt w więzieniu bardzo mocno wpłynął na mężczyznę i zmianę w jego zachowaniu. Wyznał też, że spodziewał się tego, że członek jego rodziny popełni samobójstwo i jest zaskoczony, że zajęło mu to aż trzy lata.
Po wyjściu nie był już tym samym Jackiem. Do tego czasu liczył się z rodziną. Ostatecznie szedł na kompromis w tych utarczkach. Gdy opuścił zakład karny, nie był sobą. Był przekonany, że to brat powiadomił policję, że ukrywa się i nie płaci alimentów.