Marcin Kwaśny się nawrócił. Pomodlił się o pieniądze, spojrzał na konto i się uradował
Marcin Kwaśny przez prawie dwie dekady nie dopuszczał do siebie boskiej interwencji, jednak podczas walki z nałogiem zupełnie zmienił nastawienie do wiary. Modlitwa pomogła mu uporać się z niejednym problemem.
W życiu aktora trafiały się wzloty i upadki zarówno w sferze zawodowej, jak i prywatnej. Przez wiele lat zmagał się z nałogiem, a także problemami finansowymi. Jak przyznał w jednym z wywiadów, pomoc znalazł w wierze.
Marcin Kwaśny o wyjściu z nałogu
Podczas rozmowy z tygodnikiem "Dobry Tydzień" aktor otworzył się na temat swojego alkoholowego problemu. Prawie dziesięć lat temu udało mu się zwalczyć uzależnienie i pozostać w trzeźwości.
Punktem zwrotnym w jego walce było wgłębienie się w wiarę oraz zaufanie boskiej istocie. Bliscy wspierali go na każdym etapie, by mógł wyrwać się z nałogu.
— Niektórzy mają psychologów, a dla mnie najlepszym terapeutą jest pan Jezus — podkreślał Marcin Kwaśny.
Okazuje się jednak, że to nie jedyna sytuacja, w której z pomocą przyszła mu wiara. W wywiadzie przytoczył wydarzenie, które zupełnie go nawróciło.
Odsunęła meblościankę i zamarła. To ukrywał przed nią zmarły mąż, sekret wstrząsnął nawet służbamiMarcin Kwaśny uzyskał pomoc świętego
Swego czasu oprócz aktorskich występów gwiazdor zaczął tworzyć także autorskie dzieła. Jedną z takich produkcji był krótkometrażowy film "Spowiedź", w którym reżyser podkreślił moment zmiany kierunku życia młodego chłopaka.
Okazuje się jednak, że podczas realizacji projektu twórca spotkał się z poważnym problemem finansowym. Do skończenia filmu potrzebował 50 tysięcy złotych. Wtedy również zwrócił się o pomoc do "wyższych sił". Efekt zupełnie go zaskoczył.
— Wtedy zwróciłem się do świętego o pomoc. No i proszę uwierzyć, trzy dni później miałem pieniądze na koncie. Udało się je zdobyć. To realny dowód jego wstawiennictwa! — zapewniał Marcin Kwaśny.
— Wtedy zwróciłem się do świętego o pomoc. No i proszę uwierzyć, trzy dni później miałem pieniądze na koncie. Udało się je zdobyć. To realny dowód jego wstawiennictwa! — zapewniał Marcin Kwaśny.