Mama Anastazji nie chce milczeć. Ujawniła prawdę o córce i skrytykowała grecką policję
Matka 27-letniej Anastazji Rubińskiej od początku była zaangażowana w poszukiwania córki. Na wieść o jej zaginięciu natychmiast przyleciała na grecką wyspę Kos, by uczestniczyć w działaniach podjętych przez policję. Niestety pomoc nadeszła zbyt późno. Pani Natalia straciła swoją córkę. teraz rozwiewa wszelkie wątpliwości. Stanowczo wypowiada się o jej chłopaku, Michale. Dodatkowo otwarcie krytykuje działania greckiej policji.
Mama Anastazji ujawnia nowe informacje o córce
Mama Anastazji robiła wszystko, co w jej mocy, by odnaleźć zaginioną córkę. Uczestniczyła w jej poszukiwaniach, a także poprosiła o pomoc detektywa Rutkowskiego, który kontynuuje śledztwo w sprawie Polki. Niestety po niecałych 6 dniach akcji poszukiwawczej spełniły się najgorsze przypuszczenia policji. 27-letnia Anastazja została zamordowana prawdopodobnie w tę samą noc, w której doszło do jej zaginięcia, z 12 na 13 czerwca. Ponadto jej ciało zostało okaleczone w taki sposób, by utrudnić identyfikację.
Okazuje się, że mama Anastazji nie mogła zobaczyć zwłok córki. Tożsamość Polki została potwierdzona poprzez analizy próbki DNA. Pani Natalia do dziś nie dowierza, że jej córka naprawdę nie żyje.
Burza w komentarzach po koncercie ku czci Kory. "Tak sponiewierać cudowne utwory"Mama Anastazji wierzy w niewinność chłopaka córki
– Nie pokazali mi żadnej rzeczy osobistej córki, nawet kawałka ubrania. Dlatego też może to do mnie wszystko wciąż nie dociera – mówiła pani Natalia.
Kobieta wspomniała, że pobyt na wyspie Kos nie podobał się jej córce. Podobno chciała jak najszybciej wrócić do Polski, jednak ze względów zarobkowych razem z chłopakiem zatrudnili się w hotelowej kuchni. Mama Anastazji wypowiedziała się także i o Michale, ponieważ w ostatnim czasie musiał mierzyć się z wieloma negatywnymi komentarzami pod swoim adresem. Część osób twierdzi, że mógł on mieć coś wspólnego ze śmiercią 27-latki.
– Anastazja bardzo kochała Michała. Byli ze sobą od 10 lat. Nasze rodziny się znały. Michał był dla nas jak syn. Mieszkał z córką. Anastazja nigdy w życiu nie poszłaby dobrowolnie z innym mężczyzną do łóżka – stwierdziła pani Natalia.
Mama Anastazji oskarża grecką policję
Na jednej z facebookowych grup pani Natalia miała zamieścić przejmujący wpis na temat chłopaka Anastazji. Po raz kolejny stanęła w jego obronie. Pisała, że dowodem na jego niewinność ma być m.in. fakt, że ten zadzwonił do niej "od razu po zaginięciu i zgłosił to na policję". Greckim służbom przekazał również screeny lokalizacji, którą wysłała mu Polka.
Zdaniem mamy Anastazji to grecka policja jest poniekąd odpowiedzialna za śmierć jej córki. Gdy Michał tej samej nocy, podczas której 27-latka zaginęła, chciał zgłosić to na policję, ta oddelegowała go, by zrobił to rano.
– Policja to zbagatelizowała i powiedzieli, żeby z rana zgłosić to na Kos. Gdyby od razu zadziałali, moja córka by żyła – mówi otwarcie pani Natalia.
Kobieta dodaje, że Michał dzielił się z nią wszystkimi informacjami, które sam posiadał na temat Anastazji. Przesłał jej screeny lokalizacji, gdy telefon dziewczyny był jeszcze aktywny. Ponadto szukał jej na własną rękę. Od samego początku trwania dochodzenia był przesłuchiwany tylko i wyłącznie w charakterze świadka.
źródło: i.pl