Ludzie wściekli się na widok tego, co gwiazda kupiła dziecku na Mikołajki
Znana gwiazda Internetu opublikowała niedawno kolejne świąteczne nagranie. Tym razem wybrała się z bliskimi na mikołajkową kolację, która była okazją do wymienienia się licznymi prezentami. Jedno z dzieci, które pojawiło się na imprezie, dostało od influencerki kontrowersyjny upominek. W sieci natychmiast zawrzało.
Znana influencerka od lat działa w sieci
Angelika “Andziaks” Trochonowicz od wielu lat prowadzi swoje profile w mediach społecznościowych, gdzie wraz ze swoim mężem i od jakiegoś czasu córeczką wstawia filmy relacjonujące ich codzienne życie. Odbiorcy podziwiają ich pełne luksusów życie, niektórzy z podziwem, inni jednak z niesmakiem. Nie każdy pochwala bowiem to, jak Andziaks podchodzi do wydawania pieniędzy, szczególnie próbując zaspokoić potrzeby swojej pociechy.
Charlotte, córka influencerki, niedawno skończyła cztery lata i jest częstą gościnią w filmach swojej mamy. Część odbiorców z zazdrością obserwuje rozwój dziewczynki i uważnie śledzi każdy kolejny krok, inni jednak zwracają uwagę na zagrożenia, które może powodować publikowanie wizerunku dziecka w sieci, a także konsekwencje rozpieszczania, o które oskarżana jest Andziaks. Jej córka ma bowiem wszystko, o czym mogłaby marzyć czterolatka.
Andziaks sprzedaje kalendarze adwentowe za niebotyczną kwotę
Życie w luksusach, które chętnie pokazuje influencerka, nie jest osiągalne dla każdego. Jej codzienność często wzbudza kontrowersje wśród widzów. Andziaks prowadzi między innymi własną markę Twinkle Candle, czyli sklep z sojowymi świecami zapachowymi, który cieszy się sporym zainteresowaniem. Niedawno ze względu na okres świąteczny wydała również specjalny kalendarz adwentowy, w którym klienci mogą znaleźć niewielkie prezenty w każdym z dwudziestu czterech okienek.
Wiele osób zdumiała kwota, którą trzeba zapłacić za taką przyjemność. Okazuje się, że koszt kalendarza adwentowego to 750 złotych, w związku z czym nie każdego na niego stać. Niedawno influencerka wyjaśniła, z czego wynika ta cena.
To jest tylko opinia części ludzi. Ja sobie nie wyobrażam np. powiedzieć, że torebka Louis Vuitton jest za droga i że powinna kosztować dużo mniej. Ktoś sobie narzuca ceny, gdy tworzy jakiś produkt – rozpoczęła celebrytka. – My nie mamy ogromnego zarobku z kalendarza. Tyle kosztują dobre, jakościowe produkty. Samo pudełko, które tworzy kalendarz, to jest bardzo duży koszt. Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy – mówiła dla “Jastrząb Post”.
ZOBACZ TEŻ: Wybitna artystka zginęła w wypadku samochodowym. Osierociła czwórkę dzieci
To Andziaks kupiła trzylatce
Nie tak dawno temu w jednym z filmów opublikowanych przez Andziaks ponownie zobaczyliśmy coś, co podzieliło jej widzów na dwa obozy. Influencerka wraz z resztą rodziny wybrała się na mikołajkową kolację do jednej z restauracji. To tam wszyscy wręczyli sobie pierwsze świąteczne prezenty. Uwaga odbiorców skupiła się na tym, co kobieta podarowała trzyletniej dziewczynce obecnej na spotkaniu.
Okazuje się, że Andziaks postanowiła sprezentować jej… iPada. Co więcej, Melisa w drugiej połowie grudnia dostanie kolejnego tableta, przez co influencerka w ramach żartu nazwała ją “ipadową dziewczynką”. W sieci zawrzało, nie każdy spojrzał łaskawym wzrokiem na taki prezent.
- Te dzieci gubią się w natłoku i ilości tych prezentów. Niedługo prezent nie czymś wyjątkowym i wyczekiwanym. Charlotka bardzo podobna do mamy Andzi.
- Dostała IPADA a mamusia dalej wygrzebuje i jeszcze pyta 'o ci Mikołaj jeszcze kupił?' No bezczelność... Dziecko mniejsze niż Charlotte, a taki prezent
- Prawda jest taka, że dziś ogółem większość dzieci ma za dużo wszystkiego.. I naprawdę przestają się z tego wszystkiego cieszyć - czytamy w sieci.
- Świat się kończy
