Mężczyzna napisał dramatyczny list po śmierci teścia. ”Bardzo prawdopodobne, że to od nas się zaraził”
Mężczyzna napisał dramatyczny list po śmierci teścia
Podczas rozmowy telefonicznej mężczyzna został poinstruowany, że powinien zjawić się w szpitalu na pobranie próbki. Jak twierdzi, mimo zastosowania się do zaleceń, nie udało się pobrać próbki. Szpital był zamknięty. Później, jeszcze kilkukrotnie szukał pomocy w innych oddziałach sanepidu. Ostatecznie próbek nie pobrano, natomiast skierowano mężczyznę i jego rodzinę na kwarantannę.
Dramatyczny list trafił do sieci. Mężczyzna napisał kilka słów, zaraz po tym jak zmarł jego teść. Wiadomość spotkała się z ogromnym odzewem, w błyskawicznym tempie obiegła cały internet.
- Beata Tadla zamarła, gdy usłyszała, jak Szymon Hołownia nazwał ją w programie na żywo. Po chwili zareagowała
- Pilny apel banków do wielu Polaków. Lepiej wypłacić pieniądze z konta zanim będzie za późno
- Nie żyje uwielbiany muzyk, miał koronawirusa. ” Nie dawano mu szans na przeżycie”
List napisany przez pewnego mężczyznę wstrząsnął internetem. Bardzo prawdopodobne, że to od nas się zaraził – napisał po śmierci teścia mieszkaniec Żor, miasta położonego na południu Polski, czytamy na onet.pl. Wiadomość błyskawicznie rozprzestrzeniła się w sieci.
Pan Marcin, mieszkaniec Żor, miasta położonego w województwie śląskim napisał poruszający list po śmierci teścia. Jednak zanim do tego doszło, mężczyzna wraz z rodziną kilka dni czekał z nadzieją, na otrzymanie pomocy. Wszystko zaczęło się we czwartek. To wtedy pan Marcin zauważył drastyczne zmiany swojego stanu zdrowia. Stracił węch i smak, zaniepokojony alarmującymi objawami skontaktował się z lokalnym sanepidem. Podejrzewał, że być może został zakażony koronawirusem.
Niestety doszło do tragedii
Rodzina pana Marcina podporządkowała się zaleceniom i wciąż czekała na kolejne wskazówki. Po kilku dniach teść mężczyzny poczuł się bardzo źle, majaczył, tracił przytomność. Natychmiast wezwano karetkę. Mimo błyskawicznej interwencji, teść pana Marcina zmarł w szpitalu. Testy potwierdziły obecność koronawirusa. Pan Marcin o całej sprawie powiadomił sanepid.
-Czujemy się, jakbyśmy siedzieli na minie. Zależy nam na tych badaniach, bo teść nigdzie nie wychodził, miał kontakt tylko z nami. To bardzo prawdopodobne, że to od nas się zaraził – wyznaje mieszkaniec Żor, jak cytuje wiadomosci.onet.pl.
Pan Marcin postanowił nagłośnić sprawę i napisał list do redakcji Onetu. Sprawa mieszkańca Żor obiegła cały internet. Podczas analizowania minionych wydarzeń, na jaw wyszły pewne nieścisłości. Według służb szpitala, z jakim kontaktował się mężczyzna, pan Marcin i jego rodzina nie zostali objęci żadną kwarantanną.
Aktualnie mężczyzna i jego rodzina ponownie zostali objęci kwarantanną, tym razem oficjalnie. Pan Marcin otrzymał numer telefonu do lekarza, z którym kazano mu się kontaktować w razie pogorszenia stanu zdrowia.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Mieszkaniec Żor napisał dramatyczny list po śmierci swojego teścia.
Mężczyzna bezskutecznie próbował udać się na pobranie próbek, w celu zweryfikowania obecności koronawirusa.
Sprawą zainteresowała się redakcja Onetu, która otrzymała list mężczyzny.
ZOBACZ TEŻ:
- Tragedia w Legionowie. Dwuletnie dziecko leżało na chodniku, walczyło o życie
- Będzie druga fala koronawirusa, włoski ekspert WHO jest pewien. Podał termin
- Udawała, że nie żyje i włączyła kamerę. Po wszystkim pokazała, jak zareagowały jej koty
- W jednym miejscu możesz zostać poproszony o uchylenie maseczki. Można się zdziwić, bo bez niej nawet nie wejdziesz
- Ilona Łepkowska ostro o zmianach w „M jak miłość”. Skrytykowała serial, wspomniała też o Teresie Lipowskiej
- Sanepid poszukuje osób, które robiły zakupy w Lidlu. Mogło dojść do zarażenia
Źródło: wiadomosci.onet.pl