Koszmarny finał poszukiwań. Był taki młody, Polacy wierzyli że się znajdzie, nie żyje
W miniony weekend tysiące Polaków bawiło się na weselach w całym kraju. Niestety, nie wszystkie z nich będą wspominane pomyślnie. To, które zostało zorganizowane w Dębnicy, następnego ranka zeszło już na drugi plan. Do akcji wkroczyła policja i rozpoczęły się poszukiwania.
Poszukiwania mężczyzny z Dębnicy
25-letni Adrian był jednym z wielu gości bawiących się na przyjęciu weselnym 20 sierpnia. Po imprezie, w okolicach godziny 5 nad ranem został odwieziony pod swój dom. Mimo to rodzina później już go nie widziała. Mężczyzna nagle zaginął.
W niedzielę rozpoczęto poszukiwania Adriana, w które zaangażowała się nie tylko policja, ale także Wielkopolska Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza. Przeczesywano głównie lokalne lasy.
Fatalny finał poszukiwań
Poszukiwania Adriana nie trwały długo. Ciało mężczyzny znaleziono w trudno dostępnym miejscu w lesie między Trzcielinami a Dębnicą. Właśnie trwają czynności, które pozwolą stwierdzić, co doprowadziło do tragedii.
Miejscowy portal “Ostrów24” dotarł do niepotwierdzonych jeszcze przez służby informacji, które rzucają nowe światło na sprawę. Według nich 25-latek miał sam odebrać sobie życie. Śledczy dopiero jednak ustalą, czy tak faktycznie było.
Liczne poszukiwania w całym kraju
Trzeba przyznać, że w ostatnich dniach mamy wyjątkowo ponury okres. Poszukiwania Adriana nie były bowiem jedynymi, które przeprowadzano. Wciąż nie odnaleziono chociażby 70-letniego mężczyzny, który zaginął w okolicy jeziora Mucharskiego. Został po nim sam ponton.
Podobne poszukiwania trwają także na Wiśle w okolicach Torunia. Tam zaginął 39-letni mężczyzna. Jak udało się ustalić, porwał go nurt rzeki. Do zdarzenia doszło w sobotę po południu.