Pamiętacie kolorowe żyłki? Kiedyś dzieciaki godzinami mogły tworzyć przeróżne wzory
Kolorowe żyłki, nazywane również filofunami, były kiedyś hitem w każdej podstawówce. Na przerwach można było zobaczyć, jak dzieciaki plotą różnokolorowe sznurki i robią z nich przecudne wzory. Wielu z nas nosiło je później przy swoich kluczach. Ich plecenie zajmowało nas na całe godziny i dawało wiele rozrywki. Dla niektórych była to również forma relaksu. Pamiętacie je?
Pamiętacie jeszcze kolorowe żyłki? Można je spotkać również pod nazwą filofun. Może ktoś z wam ma je jeszcze w swoim domu? Kiedyś dzieciaki spędzały długie godziny na ich pleceniu. Udało wam się coś z nich stworzyć?
Kolorowe żyłki były hitem w podstawówkach
Filofun to plecionka, która była wykonywana metodą pętelkową z różnobarwnych żyłek lub sznurków. Najbardziej znane i popularne metody zaplatania wykorzystywały trzy lub cztery ścięgna, zaplatanych krzywo, jeden na drugi.
Plecionki mogły mieć zupełnie proste kształty, ale można z nich było również stworzyć bardzo skomplikowane wzory, jak np. bransoletki, breloki i inne ozdoby. Niektórym udawało się nawet wykonać swoiste rzeźby.
Filofun
Do zaplatania filofunów wykorzystuje się zazwyczaj od dwóch do nawet ośmiu sznurków. Co ciekawe, plecionki tego typu po raz pierwszy pojawiły się we Francji i to już na przełomie lat 50. i 60. Po latach zapomnienia ponownie w latach 2000 pojawił się wielki bum na kolorowe żyłki, które podbiły rynek dziecięcych zabawek. Ten gadżet musiał mieć każdy uczeń!
Plecionki z kolorowych żyłek swojej nazwy wcale nie zawdzięczają przypadkowi. Jak się okazuje filofun podchodzi od połączenia dwóch słów: włoskiego filo, czyli nić i angielskiego fun, czyli zabawa.