Kolejna tragedia. Nie żyje polski dziennikarz. Łzy leją się strumieniami
Świat mediów pogrążył się w żałobie. Dzisiaj jeden z polskich dzienników przekazał informację o śmierci jednego ze swoich najlepszych dziennikarzy. Mężczyzna miał zaledwie 56 lat.
Nie żyje słynny dziennikarz. Miał 56 lat
Media obiegła dziś bardzo smutna wiadomość. “Gazeta Pomorska” przekazała informację o śmierci jednego ze swoich najlepszych fotoreporterów. Jarosław Pruss odszedł w wieku zaledwie 56 lat.
Mężczyzna na co dzień pracował i mieszkał w Bydgoszczy. Z miastem był bardzo związany, miał tam wielu przyjaciół. Byli wśród nich m.in. członkowie Towarzystwa Muzycznego im. Ignacego Jana Paderewskiego, którzy zdecydowali się pożegnać 56-latka w poruszających słowach.
Przyjaciele żegnają Jarosława Prussa
Z wpisu, który pojawił się w mediach społecznościowych, dowiadujemy się, że Jarosław Pruss zmarł nagle. Na razie nie jest jednak znana przyczyna jego śmierci.
Dzisiaj, w wieku 56 lat zmarł nagle Jarosław Pruss. Fotograf, autor licznych zdjęć prasowych, internetowych, do książek, publikacji i wystaw. Syn Zdzisława Prussa, znanego w Bydgoszczy poety i felietonisty - czytamy na Facebooku.
Tak "Gazeta Pomorska" żegna znakomitego fotoreportera
Chociaż Jarosław Pruss od kilku lat pracował już w innym miejscu, przez wiele lat był związany z “Gazetą Pomorską”. Przez bliskich współpracowników jest wspominany jako profesjonalista w swoim fachu.
Jarek rzucił żartem, coś kąśliwie skomentował, ale przede wszystkim robił zdjęcia. Wyjątkowe. Choć oglądał świat przez obiektyw, to żył pełnią życia. Cieszył się nim, smakował. A teraz… Prusio, rób tam po drugiej stronie dobre foty, takie jak tylko Ty potrafisz. Najlepiej te ulubione – kadry złapane w lusterku - czytamy na oficjalnej stronie internetowej "Gazety Pomorskiej".