Już myśleliśmy, że to się nie stanie. Fani “Familiady” czekali na to latami
“Familiada” gości w naszych domach już od 30 lat. Nie ma wątpliwości, że program jest tak kultowy i długowieczny głównie dzięki prowadzącemu i prostej, dającej dużo zabawy formule. Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że kolejną młodość zafundowało mu coś jeszcze - internet.
Druga młodość "Familiady"
“Familiada” przeszła próbę, którą rzadko kiedy przechodzą inne teleturnieje i programy. Udało jej się trafić do ludzi z różnych pokoleń i generacji. Niewykluczone, że show nie byłoby już dzisiaj na antenie, gdyby swego czasu jego fragmenty nie zaczęły żyć własnym życiem w sieci. W ten sposób niejako mocno teleturniej wypromowały.
Dziś niektóre z uwiecznionych wpadek awansowały do miana klasyków internetu, a te najbardziej charakterystyczne weszły wręcz do mowy potocznej. W końcu dzisiaj niemal każdy Polak wie, że więcej niż jedno zwierzę to owca albo lama.
Że też nie wyrzucili go z planu. Niesłychane, do czego przyznał się uczestnik “Rolnika” “Iwonka, jeszcze jej dywan rozłóż”. Pavlović już ma swoją ulubienicę. Fani grzmią"Familiada" wyszła internetowi naprzeciw
Choć na początku telewizje nie cieszyły się z tego, że ich programy są nagrywane i wrzucane do sieci, w pewnym momencie zorientowały się, że nie ma co z tym walczyć. Trzeba się dostosować. Tak też postąpiono w przypadku “Familiady”.
Powstał więc oficjalny kanał w serwisie YouTube, na który wrzucano nie tylko wpadki, ale też zakulisowe materiały, a nawet te żarty Strasburgera, które były zbyt mocne, by polecieć w telewizji. To była wielka gratka dla fanów formatu. Do czasu, bo nagle materiały przestały się tam pojawiać. Trwało to 4 lata
Kanał "Familiady" wraca po latach
Gdy fanom wydawało się, że o kanale już zapomniano, nagle stało się coś zupełnie nieprzewidzianego. Po czterech latach przerwy pojawił się tam kolejny, zakulisowy materiał! To pozwala wierzyć, że projekt nie umarł, a wielbiciele teleturnieju dalej będą raczeni przez produkcję dodatkowymi smaczkami zza kulis. Oby!