Justyna Kowalczyk przez lata zmagała się z depresją. Straciła nie tylko męża, smutne doniesienia
Justynę Kowalczyk spotkała ogromna tragedia. Mąż mistrzyni w biegach narciarskich, Kacper Tekieli, zginął w szwajcarskich górach. Mężczyzna był alpinistą, który był w trakcie zdobywania wszystkich czterotysięczników. W Szwajcarii przebywał wraz z żoną i ich synem.
To niestety nie pierwsza tragedia, która przydarzyła się Justynie Kowalczyk.
Justyna Kowalczyk przez lata zmagała się z depresją
Justyna Kowalczyk nie ukrywa, że ma za sobą trudne chwile. W 2014 roku sportsmenka udzieliła wywiadu, w których opowiedziała o swoich stanach depresyjnych. Jak zdradziła w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem z portalu Sport.pl:
– Od ponad roku mam zdiagnozowane stany depresyjne. Od ponad półtora roku walczę z bezsennością. Może by się zebrało kilkadziesiąt nocy, które w tym czasie normalnie przespałam. Walczę ze swoim organizmem, z ciągłymi nudnościami, zasłabnięciami, gorączkami po 40 stopni, lękami. Z problemami, które mi się wcześniej nie zdarzały – wyznała.
Justyna Kowalczyk ma za sobą inną wielką stratę
Multimedalistka olimpijska ujawniła wówczas także, że rok wcześniej, czyli w 2013 roku, poroniła :
– Tak, byłam w ciąży, poroniłam rok temu w maju, na obozie treningowym. Na samym początku obozu. Właśnie wtedy, gdy się szykowałam do wyprostowania swoich ścieżek. Wiadomo, że gdybym donosiła tę ciążę, dość zaawansowaną, nie wystartowałabym w Soczi. Miałam już w planie inne życie, przynajmniej na najbliższy rok.
Justyna Kowalczyk poinformowała o tym zdarzeniu wprost na swoim Facebooku:
– Okropny dzień. Rok temu straciłam moje Dzieciątko. Dziś Marian, doktorat, olimpijskie złoto. Czas nie leczy ran... – napisała w poście.
Justyna Kowalczyk długo walczyła o swoje zdrowie psychiczne
Depresja Justyny Kowalczyk została zapoczątkowana przez poronienie i zakończenie trzyletniego związku. W 2017 roku sportsmenka rozmawiała z portalem Newsweek, gdzie zdradziła, że ani przez chwilę nie żałowała udzielonego wywiadu, ponieważ takie publiczne odsłonięcie swoich uczuć bardzo jej pomogło.
– Ostatnie trzy lata w moim życiu to było wychodzenie z wielkiej dziury, praktycznie się już udało. Na początku były potrzebne wszystkie filary: i leki, i terapeutka, i psychiatra, i dobrzy ludzie wokół. I sport, który powoli mnie odbudowywał. Z każdym miesiącem jest coraz lepiej. Chociaż pewnie długo nie wygrzebię się z bezsenności. Na szczęście nie ma już tak, żeby leżeć całymi dniami i gapić się w sufit. Nie ma napadów paniki, od dwóch lat to się nie zdarzyło – mówiła wówczas o swoim stanie zdrowia.
Od tego czasu olimpijka wyszła za mąż za Kacpra Tekielę, który zginął 17 maja 2023 roku, oraz urodziła syna, Hugona.
Źródło: Sport.pl, Newsweek