Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Joanna Opozda wzięła synka na spacer. To mogło źle się skończyć
Julia Bogucka
Julia Bogucka 07.10.2024 07:00

Joanna Opozda wzięła synka na spacer. To mogło źle się skończyć

Joanna Opozda
Fot. AKPA

Joanna Opozda przeżyła dramatyczne chwile. Opowiedziała w mediach społecznościowych, co jej się przytrafiło, gdy była z synem na spacerze. Przejażdżka wózkiem po lesie mogła się zakończyć tragicznie.

Joanna Opozda doczekała się syna z Antkiem Królikowskim

Vincent, syn Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego, już za kilka miesięcy skończy trzy lata. Chłopiec jest oczkiem w głowie swojej mamy, choć również w ostatnim czasie stał się obiektem konfliktu pomiędzy małżonkami oraz babcią pociechy. Gdy aktorka była jeszcze w ciąży, jej związek ze znanym amantem się rozpadł. Sprawa rozwodowa wciąż jest w toku.

KAPIF_oryginal_K985735F.jpg
Fot. KAPiF

Jakiś czas temu Małgorzata Ostrowska-Królikowska postanowiła zawalczyć o kontakty z wnukiem, według kobiety miała je wcześniej ograniczone. Pierwsza rozprawa odbyła się kilka tygodni temu, musiała jednak zostać odroczona. Joanna Opozda z kolei zapewnia w swoich mediach społecznościowych, że nigdy nie zabraniała babci spotkań z wnukiem. Tę sprawę będzie rozwiązywał sąd.

Dorota z "Rolnik szuka żony" pokazała córeczkę. Serce rośnie na sam widok Poznajesz, kto jest na zdjęciu? Jej piosenki na pamięć zna cała Polska

Joanna Opozda poszła z synem na spacer

Spacery po lesie mogą być niezwykłą okazją na relaks, ale również na przykre doświadczenia. Te drugie przydarzyły się ostatnio Joannie Opoździe i jej synkowi Vincentowi. Kobieta opowiedziała w swoich mediach społecznościowych, co się wydarzyło. Jak się okazuje, w pewnym momencie do mamy i dziecka zbliżył się niezabezpieczony smyczą pies. To wzbudziło w aktorce niepokój.

Słuchajcie, spotkałam dzisiaj ludzi w lesie (po raz kolejny) z puszczonym psem. Pies nie był na smyczy. Byłam z synkiem, który siedział w wózku, a pies biegł prosto na nas. Myślałam, że dostanę zawału. Szanujmy się ludzie, lasy są dla wszystkich, nie tylko dla was i waszych psów. Poza tym za takie zachowanie grozi kara grzywny, nawet 1000 złotych. Piszę o tym, bo wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy - podkreśliła celebrytka.

ZOBACZ TEŻ: Karina z "Chłopaków do wzięcia" zaszalała z metamorfozą. Poznajecie?

To spotkało Joannę Opozdę w lesie

Spuszczone ze smyczy psy to częste zjawisko w parkach czy lasach, gdzie właściciele chcą pozwolić swoim pupilom na wyszalenie się. To może wywołać jednak szereg przykrych zdarzeń, bowiem zwierzę ma to do siebie, że jest nieprzewidywalne. Sama Joanna Opozda zakończyła jedno bliskie spotkanie z psem w bardzo przykry sposób. W mediach społecznościowych przypomniała o sytuacji z przeszłości.

Raz miałam taką sytuację, że szłam z Merlinką (całe szczęście przywiązaną do wózka) i rzucił się na nią właśnie taki wielki pies, który chciał ją rozszarpać. Całe szczęście szybko wzięłam ją na ręce. Wtedy pies rzucił się na mnie i zaczął po mnie skakać. Zanim dobiegli właściciele, byłam cała podrapana. Mam od tamtej pory traumę i apeluję do was o rozwagę.

Aktorka dodała również, że niezabezpieczanie zwierząt może skończyć się źle dla nich samych. Pies może skończyć pod kołami samochodu, na przykład w sytuacji, gdy się czegoś wystraszy.