"Jeden z dziesięciu": uczestnik osłupiał, kiedy padły trzy "dziwne" nazwy. Jedna była szczególnie myląca
Program „Jeden z dziesięciu” od lat cieszy się dużą popularnością. Teleturniej charakteryzuje się tym, że pytania mają bardzo różny stopień trudności. Dużym utrudnieniem jest także bardzo krótki czas na odpowiedź – uczestnicy mają na nią bowiem zaledwie 3 sekundy.
W jednym z odcinków padło pytanie, które zbiło uczestnika z tropu. Jedna z usłyszanych nazw bardzo go zmyliła.
„Jeden z dziesięciu” – w pytaniu pojawiły się trzy „dziwne” nazwy
Teleturniej „Jeden z dziesięciu” dla wielu śmiałków jest okazją do sprawdzenia swojej wiedzy. Niestety presja nierzadko sprawia, że w programie dochodzi do zabawnych sytuacji.
W 11. odcinku 136. edycji programu „Jeden z dziesięciu” jeden z uczestników usłyszał pytanie, które zupełnie zbiło go z tropu. Pan Mateusz z numerem 10 przedstawił się jako pracownik biurowy oraz student zarządzania.
– Nazwami czego są: esperanto, ido i volapük? – przeczytał pytanie Tadeusz Sznuk.
Jeden z dziesięciu – uczestnik był wyraźnie zaskoczony pytaniem
Po usłyszeniu pytania na twarzy uczestnika malowało się osłupienie. I nic dziwnego — nazwy mgły brzmieć obco, choć przynajmniej jedna z nich — “esperanto”, może funkcjonować w obiegu — także jako jedna z dzielnic Warszawy. Pan Mateusz nie miał jednak pojęcia. Mimo to postanowił strzelić.
– Są to tańce? – spytał z powątpiewaniem w głosie.
Tadeusz Sznuk nie mógł zaliczyć tej odpowiedzi. Poprawną odpowiedzią są bowiem „sztuczne języki międzynarodowe”. Mężczyzna skrzywił się, tracąc swoje drugie „życie”.
Jeden z dziesięciu – zaskakujący finał odcinka
Pan Mateusz niestety nie dotarł do finału, w którym mało kto mógł mierzyć się z panem Mirosławem, który postanowił samodzielnie odpowiedzieć na wszystkie pytania aż do pierwszego błędu . Chociaż zatrzymało go pozornie proste pytanie o najszybciej rosnącą roślinę, wcześniej udało mu się uzbierać tyle punktów, że uzyskał znaczną przewagę nad swoimi przeciwnikami.
Zobacz odcinek programu „Jeden z dziesięciu”: