Hubert Urbański porównał byłą żonę do... kanibala. Ich rozwód odbył się w okropnych okolicznościach. Ufał jej bez granic
Hubert Urbański jest dziś jedną z największych gwiazd TVN-u. Widzowie nie wyobrażają sobie bez niego kultowego teleturnieju “Milionerzy”. Niestety, w przeciwieństwie do jego kariery zawodowej, życia miłosnego gwiazdora nie można zaliczyć do udanego, o czym świadczy jego bolesny rozwód. Niesamowite, w jaki sposób wypowiedział się o swojej byłej żonie.
Hubert Urbański był niesamowicie zakochany
Prowadzący program “Milionerzy” poznał swoją ukochaną w jednej z lokalnych kawiarni, do której wybrał się po skończonym dniu nagrań na planie popularnego teleturnieju. Od samego początku nie ukrywał, że razem z Julią Chmielnik są sobie pisani i idealnie do siebie pasują.
Przestaję wierzyć w przypadki. Czasem to są po prostu zbyt duże zbiegi okoliczności, żeby nazwać to tylko przypadkiem - tak jak w przypadku tego, jak się poznaliśmy. Jesteśmy dwoma jabłkami, nie jakimiś połówkami. Dwa jabłka tego samego gatunku, dobrze do siebie pasujące - opowiadał w rozmowie z WP Kobieta.
I choć ich związek miał mnóstwo przeciwników - nie popierała go ani była żona dziennikarza, ani jego dzieci - zakochani nie widzieli poza sobą świata i szybko zaczęli wspólne planowanie przyszłości. Niedługo po narodzinach pierwszej córki para zdecydowała się na ślub na krakowskim Salwatorze. Później w 2011 roku ich rodzina powiększyła się o kolejnego członka - córkę Danutę.
Rozwód Huberta Urbańskiego zaskoczył cały Internet
I kiedy wydawało się, że para jest ze sobą naprawdę szczęśliwa, a wszystkie między nimi układa się wręcz idealnie, na jaw wyszły przykre informacje o rozwodzie zakochanych. Magazyn “Na żywo” ujawnił, że Julia Chmielnik zabrała ze sobą córką i wyprowadziła się od prezentera.
Niedługo później media rozpisywały się na temat pozwu rozwodowego, jaki po wyprowadzce miał złożyć sam Hubert Urbański. Doniesienia ta okazały się prawdziwe, gdy para oficjalnie rozstała się w październiku 2013 roku.
I choć rozwód wydawał się zakończeniem ich relacji, jednocześnie stał się początkiem publicznego prania brudów, w którym wzięła udział każda ze stron. Największym echem odbił się jednak wywiad, w którym gospodarz “Milionerów” porównał swoją byłą żonę do… Hannibala Lectera.
Hubert Urbański porównał żonę do Hannibala!
Krótko po rozstaniu Hubert Urbański postanowił zdradzić mediom powody zakończenia swojej z pozoru idealnej relacji. Okazało się, że żona nie wspierała go w wielu życiowych trudnościach, co skutecznie zniechęciło do niej dziennikarza. Prezenter nie żałował wówczas kilku gorzkich słów.
Ożeniłem się z kobietą, która przed ołtarzem przyrzekała, że będzie ze mną na dobre i na złe, a w najtrudniejszym chyba momencie mojego życia powiedziała: "Mam tego dosyć, radź sobie sam". To jest tak, jakbyś nagle obudziła się obok swojego męża, spojrzała mu w oczy i zobaczyła w nich kogoś obcego, takiego Hannibala Lectera. Uświadamiasz sobie wtedy z przerażeniem, że on cały czas tam był
Julia Chmielnik nie pozostała obojętną na słowa byłego ukochanego. W pierwszym oświadczeniu wyznała, że nie poznaje męża, który zawsze stronił od publicznego prania brudów. Mimo zapowiedzi, że ona sama nie będzie rozmawiać z mediami na temat swojego rozstania, szybko porzuciła ten zamiar i zdradziła kulisy swojego małżeństwa. Zarzuciła wówczas prezenterowi brak chęci do ratowania ich związku.
Ja starałam się znaleźć wszystkie możliwe sposoby na uratowanie go - terapię małżeńską, rozmowy, wizyty u mediatora. Ale ratować muszą dwie osoby, z równie mocnym zaangażowaniem