Hanna Gucwińska w ostatnich dniach często to mówiła. Czuła, że jej czas się kończy?
Wczoraj całą Polskę obiegły przykre informacje o śmierci Hanny Gucwińskiej, która całe swoje życie poświęciła pracy na rzecz zwierząt. Jak kobieta czuła się w ostatnich dniach swojego życia? Wyjawił to jeden z członków jej rodziny.
Hanna Gucwińska nie żyje
Hanna Gucwińska zmarła w niedzielę 12 listopada w Krakowie. Choć większość życia spędziła we Wrocławiu, w ostatnim czasie przeprowadziła się do stolicy Małopolski, gdyż tam mieszka jej siostrzenica, która mogła się swoją ciocią zaopiekować.
Kobieta nie chciała się specjalnie rozwodzić nad okolicznościami śmierci bliskiej jej osoby, ale w rozmowie z wrocławską prasą opowiedziała o tym, jak Gucwińska czuła się w ostatnich dniach. Okazuje się, że wcale nie witała się ze śmiercią.
Wdowa po Krzysztofie Krawczyku zdobyła się na wstrząsające wyznanie. "Nigdy do końca się z tym nie pogodzę"Ostatnie dni Hanny Gucwińskiej
Hanna Gucwińska od czasów pandemii borykała się z problemami zdrowotnymi, które nie chciały się od niej odczepić. Bardzo ubolewała też nad śmiercią ukochanego męża. Jak się jednak okazuje, to było za mało, by złamać jej ducha. Siostrzenica zmarłej przyznała, że ta wcale nie wybierała się do grobu, a do Wrocławia, bo liczyła, że niedługo będzie zdrowa na tyle, by być całkiem samodzielna.
Ciocia była pełna optymizmu, cały czas wspominała dawne czasy, żartowała. Miała nadzieję, że niedługo jej stan zdrowia się polepszy i jak mówiła, wróci do Wrocławia, do swoich ukochanych zwierząt.
ZOBACZ TEŻ: Druzgocące wieści. Odeszła Hanna Gucwińska, legenda polskiej telewizji. Miliony fanów w rozpaczy
Hanna Gucwińska i jej działalność
Hanna Gucwińska przez wiele lat pełniła funkcję dyrektora wrocławskiego zoo. Była z nim związana przez większość swojego życia, bo pracę w tej placówce zaczęła pod koniec lat 50. ubiegłego wieku.
Wraz ze swoim mężem, Antonim, który zmarł przed dwoma laty, współtworzyła także program “Z kamerą wśród zwierząt”, który był jednym z pierwszych, polskich show przyrodniczych Gucwińscy nagrywali go przez przeszło 30 lat, zaszczepiając miłość do braci mniejszych w kilku pokoleniach Polaków.
Źródło: Fakt/ Wroclaw.pl