Grzegorz Borys przeprosił za swój czyn. Jan Gołębiowski zdradził powód
Grzegorz Borys od tygodnia jest najbardziej poszukiwaną osobą w kraju. Mimo zaangażowania ogromnej ilości służb mężczyzna pozostaje nieuchwytny. Na temat podejrzanego i zbrodni, jakiej miał się dopuścić, wypowiedział się profiler, Jan Gołębiowski. Mężczyzna jest psychologiem kryminalnym i od 19 lat zajmuje się zbrodniami.
Grzegorz Borys zaplanował swoją zbronię?
Jan Gołębiowski odniósł się także do medialnych doniesień, zgodnie z którymi mężczyzna miał zaplanować swoją zbrodnię i uprzednio przygotować się do ucieczki . Zdaniem profilera zabranie przez podejrzanego sprzętu do survivalu wcale nie musi oznaczać, że Grzegorz Borys zaplanował zbrodnię. Mógł po prostu wziąć za sobą to, co miał pod ręką.
Gdy oceniamy, czy zbrodnia została zaplanowana, to sprawdzamy, czy sprawca np. próbował upozorować wypadek i zapewnić sobie alibi. Albo sprawić, by policja pomyślała, że ktoś włamał mu się do domu i zabił dziecko. Jedni zabójcy tak planują zbrodnię, a u drugich ona po prostu się wydarza i ich zaskakuje.
Grzegorz Borys jest podejrzany o zabicie nie tylko syna, ale i psa
Jan Gołębiowski skomentował także wątek drugich zwłok znalezionych na miejscu zbrodni. Gdy matka 6-letniego Olusia wróciła do domu poza ciałem syna, znalazła w mieszkaniu także martwego psa. Zdaniem profilera możliwych rozwiązań jest kilka, a wielu informacji udzieliłyby oględziny miejsca zbrodni, co pozwoliłoby na ocenienie czy doszło do „pęknięcia balonu”.
Mógł zostawić psa i po prostu uciec. A jeśli go zabił, to tam musiało zadziać się coś jeszcze. Może ten wybuch emocji był tak duży, że po zabójstwie dziecka niejako „rozszerzył się” na zwierzę. A może sprawca najpierw zabił ujadającego psa, a chłopiec wtedy rzucił się na ojca. I to mógł być mechanizm spustowy, który doprowadził do zabójstwa syna.
Grzegorz Borys zostawił list na miejscu zbrodni
Jan Gołębiowski odniósł się także do listu, który zostawił Grzegorz Borys. Odręcznie zapisana wiadomość została znaleziona na miejscu zbrodni przez funkcjonariuszy. Podejrzany miał w nim napisać „Przepraszam za wszystko, wszyscy jesteście bestiami”.
Proszę zwrócić uwagę na słowo „przepraszam” w liście, które może świadczyć o poczuciu winy. Zaraz potem jest mowa o "bestiach", co czytam jako przerzucanie tej winy na otoczenie. Facet widzi, że popełnił bestialski czyn, ale chce, by nie tylko on był uznawany za bestię.
Źródło: Tok FM