Gesslerowa w formie. Rzuciła daniem o podłogę. Przekleństwa i nawiązanie do Boga
„Kuchenne rewolucje” są programem, względem którego wiele osób ma mieszane uczucia. Format od wielu lat jest prowadzony przez Magdę Gessler. Znana restauratorka doczekała się rzeszy fanów, ale nie brakuje także osób, którym nie odpowiada jej zachowanie w odwiedzanych restauracjach. Tym razem prowadzącą wzburzyło to, co zobaczyła po powrocie do restauracji „Don Martinez”.
Magda Gessler przeprowadziła „Kuchenną rewolucję” w Rybniku
W 3. odcinku 28. sezonu programu „Kuchenne rewolucje” Magda Gessler wybrała się do Rybnika, gdzie miała pomóc Renacie, która prowadzi restaurację „Don Martinez”. Lokal specjalizował się w kuchni meksykańskiej i choć właścicielka zapewniała, że wszystkie serwowane przez nich potrawy są pyszne, restaurację odwiedzało coraz mniej gości . Ciężka sytuacja, którą pani Renata próbowała nawet ratować sprzedażą własnego mieszkania, doprowadziła do tego, że coraz częściej zastanawiała się nad sprzedażą swojego lokalu .
Pani Renata nie rozumie, co jest przyczyną niepowodzenia jej restauracji, ale zasugerowała Magdzie Gessler, by porozmawiała z załogą. To, co restauratorka zobaczyła w kuchni, wprawiło ją w osłupienie .
Magda Gessler nie była zachwycona warunkami w kuchni
Okazało się, że kuchni panuje straszny bałagan . Ostatecznie doprowadzenie lokalu do porządku zlecono firmie sprzątającej, ale i tak konieczne okazało się wprowadzenie poprawek. Magda Gessler miała także uwagi do samej jakości jedzenia , a w szczególności smaku i jakości mięs.
Ostatecznie Magda Gessler zdecydowała się całkiem zrezygnować z kuchni meksykańskiej i zamienić ją na kuchnię śląską . Zmianie uległa także nazwa restauracji – z „Don Martinez” na „Szynk Siała Baba Mak”. W menu pojawiły się potrawy tradycyjnej kuchni polskiej , ale w nowoczesnej odsłonie. Gdy Magda Gessler wyjeżdżała z Rybnika, wydawało się, że restauracja pani Renaty jest na dobrej drodze do sukcesu . Jednak gdy Magda Gessler wróciła do lokalu po kilku tygodniach, bardzo się zdziwiła.
Magda Gessler wpadła we wściekłość
Gdy po kilku tygodniach Magda Gessler spróbowała dań serwowanych przez „Szynk Siała Baba Mak” spotkał ją spory zawód . Doszło nawet do tego, że jeden z talerzy poleciał na podłogę , rozbryzgując wokół resztki krupniku.
To miała być zupa, a jest d**a – skomentowała restauratorka.
Dalej było jeszcze gorzej. Prawdziwą bombę spuścili na nią pracownicy lokalu, którzy ujawnili, że w restauracji niewiele się zmieniło , a często jest im wręcz wstyd z powodu tego, jakie potrawy muszą serwować gościom. Jak zdradzili, klienci się skarżą, porcje są małe, a zupy często bywają zimne lub letnie . Restauratorkę wzburzyła także informacja o zarobkach pracowników lokalu . Magda Gessler ostatecznie wezwała do siebie właścicielkę lokalu, dla której nie miała wielu ciepłych słów . Właścicielka próbowała odpierać zarzuty pracowników, zapewniając, że jej także jest wstyd, gdy obsługa pomyśli zamówienia, czy pomyli stoliki.
Ale to nie jest jeszcze grzech. Grzechem jest złe jedzenie. To jest k***a grzech! I płacenie kucharzowi 18 zł za godzinę, a 23 kelnerowi, którego nie znasz. (…) Ty ciążysz na restauracji. Ty jesteś władzą absolutną, ty wiesz wszystko najlepiej i nie słuchasz nikogo. Niestety błędy są tak duże, że rewolucja jest nieudana – podsumowała Magda Gessler.