Dramat bohatera „Kuchennych rewolucji”. Przed kamerami poinformował o poważnej chorobie
Niespodziewane sceny w najnowszym odcinku programu „Kuchenne rewolucje”. Tym razem Magda Gessler odwiedziła bistro w Bielsku-Białej i przy okazji poznała wzruszającą historię jego właściciela.
Restauratorka odwiedziła lokal o nazwie „43-300” i spróbowała ich kilku popisowych dań. Okazało się, że w tym miejscu nie można narzekać na szefa kuchni.
Szybko jednak na jaw wyszły inne problemy, które przedkładały się na smutny efekt – brak klientów i małe zainteresowanie działalnością restauracji. Gwiazda TVN-u postanowiła uratować to miejsce.
Uczestnik programu „Kuchenne rewolucje” opowiedział o swojej chorobie
Restauracja „43-300”, w której zawitała prowadząca kultowy show TVN, została założona przez ojca i syna, którzy do tej pory nie mieli żadnej styczności z tą branżą. Postanowili jednak spróbować swoich sił i szybko przekonali się, że nie należy to do najłatwiejszych zadań.
Przy okazji właściciel tego miejsca – Robert opowiedział smutną historię ze swojej przeszłości. Liczne problemy finansowe i zła sytuacja restauracji sprawiły, że coraz częściej zaglądał do kieliszka. Doszło nawet do tego, że nie potrafił cieszyć się życiem rodzinnym i swoim nowo narodzonym dzieckiem.
–W momencie, kiedy zaczynaliśmy tę przygodę z restauracji, bardzo szybko okazało się, że jestem osobą uzależnioną od alkoholu. Życie przelatywało mi między palcami. Nie potrafiłem nawet cieszyć się z kilkumiesięcznego dziecka. Zacząłem się tego bać – opowiedział uczestnik programu „Kuchenne rewolucje”.
Robert przyznał, że dopiero kontakt ze specjalistą i podjęcie się odpowiedniego leczenia pomogły mu powrócić na właściwe tory i uwolnić się od nałogu. Wówczas wielkim wsparciem okazała się jego ukochana żona Natalia.
– Musiałem poprosić o pomoc i skorzystać z leczenia odwykowego i właśnie wtedy Natalia się wszystkim zaopiekowała – wyznał Robert w najnowszym odcinku show Magdy Gessler.
„Kuchenne rewolucje”: Kolejna przemiana zakończona sukcesem
Magda Gessler podjęła się pomocy dla tego miejsca. Zaczęła od nazwy miejsca, która początkowo miała nawiązywać do kodu pocztowego Bielska-Białej, ale według prowadzącej nie była wystarczająco chwytliwa.
Co ciekawe, restauratorka nie mogła narzekać na smak dań, które według niej były naprawdę dobre. Zmieniła jedynie ilość propozycji w karcie menu oraz oczywiście wystrój wnętrz. Od tej pory lokal nosił nazwę „Bistro u rodziny Gębalskich” i specjalizował się w daniach kuchni włoskiej.
Magda Gessler odwiedziła to samo miejsce również po upływie kilku tygodni. Jak sama mówi, uczestnicy programu „Kuchenne rewolucje” nie zawiedli jej oczekiwań i sprawują się świetnie.
Zobacz nagranie:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum: