Englert miał polecieć do Smoleńska. Oszukał przeznaczenie. To chyba cud
Okazuje się, że Jan Englert, miał pojawić się na pokładzie samolotu lecącego do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku. Jednak nie dołączył do delegacji, która rozbiła się na lotnisku Siewiernyj. Dzięki temu, że nie wszedł do maszyny, a ustąpił miejsca innej gwieździe. Uniknął strasznej tragedii, która wstrząsnęła Polską.
Kim jest Jan Englert?
Jan Englert urodził się 11 maja 1943 roku w Warszawie. Jest polskim aktorem teatralnym i filmowym. Od 2003 roku pełni funkcję dyrektora artystycznego Teatru Narodowego w Warszawie. W swojej karierze zagrał ponad 15 ról teatralnych, a także ponad 100 ról filmowych. Współpracował z takimi reżyserami jak: Erwin Axer, Kazimierz Dejmek czy Jerzy Grzegorzewski.
Englert najpierw związał się z Barbarą Sołtysik. Z tego małżeństwa ma syna Tomasza i córki bliźniaczki: Katarzynę i Małgorzatę. Ponownie ożenił się w 1995 roku z Beatą Ścibakówną i z tego związku ma córkę Helenę.
Przeczytaj także: Nikt nie wiedział, przez co przechodzi Szykulska. Smutne, co działo się po śmierci męża
Tragedia w Smoleńsku
Katastrofa polskiego samolotu TU-154 w Smoleńsku miała miejsce 10 kwietnia 2010 roku o godzinie 8:41. Zginęło 96 osób, wśród nich: prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką Marią Kaczyńska, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP, funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu i inni ważni oficjele państwowi.
Delegacja jechała na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Była to druga pod względem liczby ofiar katastrofa w historii polskiego lotnictwa. Katastrofy nie przeżyła żadna osoba na pokładzie.
Englert miał być na pokładzie samolotu
Jan Englert miał być na pokładzie samolotu lecącego do Smoleńska wraz z polską delegacją na obchody w Katyniu. Okazuje się, że aktor zrezygnował, ponieważ w dniu tej wizyty w Teatrze Narodowym miał odbyć się spektakl ”Tango” dla wąskiego grona osób.
Jako dyrektor czuł się w obowiązku tam wtedy być, poza tym zatrzymywały go przygotowania do bliskiej premiery spektaklu, który reżyserował - mówiła w ”Na żywo” Beata Ścibakówna.
Miejsce Englerta zajął Janusz Zakrzeński. Co ciekawe, jak ustaliła ”Viva” początkowo planowano, by Zakrzeński pojechał na miejsce pociągiem. Jednak w samolocie zwolniło się miejsce:
Wtedy nawet przez chwilę nie myślałem, że ktoś coś mi podarował. Dlatego, że przecież odmówiłem tego wyjazdu, choć dwukrotnie mi go Kancelaria Prezydenta oferowała - mówi Englert w rozmowie z ”Vivą”.