Emilia Korolczuk zaskoczyła fanów, to ostatnie, czego się po niej spodziewali. Gwiazda "Rolnicy. Podlasie" tłumaczy
Widzowie sądzili, że uwielbiana Emilia Korolczuk niczym ich już nie zaskoczy. Jej ciepło, troskę i zabawne komentarze zdążyliśmy już dobrze poznać. Jednak kiedy podczas prac rozległ się jej krzyk, fani zamarli. Tego nikt się nie spodziewał. Bohaterka “Rolnicy. Podlasie” odpowiedziała zaskoczonemu internaucie.
Podczas wiosennych prac może wydarzyć się dosłownie wszystko. Popularna rolniczka z zachwytem obserwowała pracę nowo nabytego sprzętu. Nagle w przerzucanej słomie dostrzegła ruch. Aż krzyknęła.
Nie mogła się napatrzeć. Emilia Korolczuk z "Rolnicy. Podlasie" była zachwycona nowym sprzętem. Do czasu
“Wstajemy wcześniej, idziemy spać później, robimy ile się da, żeby maksymalnie wykorzystać ten sprzęt” - obwieściła Emilia Korolczuk, dokumentując pracę najnowszej minikoparki, prowadzonej przez Karola. Maszyna została zakupiona zaledwie kilka dni temu, a już przeszła ostry chrzest bojowy — a kolejne zadania przed nią.
Tym razem właścicielka Rancza Laszki na swoim kanale udokumentowała proces rozrzucania zbitej, przygniłej po miesiącach słomy. W ten sposób przygotowywała kawałek poletka pod uprawę ziemniaków. Szło jak z płatka, rolniczka nie mogła nadziwić się temu, jak wiele wygód może zaoferować świeży zakup.
Nagle rozległ się krzyk.
Emilia Korolczuk nagle dostrzegła ruch. Poderwała się na równe nogi i aż krzyknęła
Rozrzucana słowa wirowała w powietrzu, kolejne zbite grudy, podrywane zębami koparki rozpadały się po całym polu. Kamera akurat zwróciła się ku okazałej stercie. W tym momencie pomiędzy kłosami przemknęło coś małego. Emilia Korolczuk aż się poderwała.
- Och, myszka! - krzyknęła i aż podeszła do grzmiącej maszyny. Zwierzątko w popłochu rzuciło się do ucieczki. Możnaby się spodziewać, że zapracowana gospodyni nie będzie zachwycona obecnością gryzoni. Tymczasem u gwiazdy programu “Rolnicy. Podlasie”… zwyciężyła wielka miłość do zwierząt.
- Biedna, pewnie rozwaliliśmy jej dom! - zawołała.
"Jesteś pierwszą osobą...". Reakcja Emilii Korolczuk zdumiała fanów
Emilia nie byłaby sobą, gdyby nie podsumowała spostrzeżenia w humorystyczny sposób. Jednocześnie zachwycając się ilością oszczędzonej pracy, wyraziła nadzieję, że bezdomna mysz w ramach zemsty nie zje zasadzonych warzyw.
- Jesteś pierwszą osobą, którą znam, która cieszy się na widok myszy w gospodarstwie - zauważył jeden z rozbawionych fanów w komentarzu.
Zaraz jednak pojawiła się odpowiedź od samej Korolczuk.
- Ale warzywniak jest poza gospodarstwem - stwierdziła przytomnie.