Edyta Górniak z synem nagle zadzwonili na 997. Byli w szoku po odpowiedzi policjanta
Edytę Górniak, która wraz z synem przemierzała warszawskie ulice, nagle spotkała niebezpieczna sytuacja. Nie wahała się, by zadzwonić na policję i poinformować o całym zdarzeniu. Niestety odpowiedź funkcjonariusza zabrzmiała wyjątkowo lekceważąco, w ogóle nie przejął się słowami gwiazdy!
Edyta Górniak i jej syn byli świadkami niebezpiecznej sytuacji, którą postanowili zgłosić
Edyta Górniak często udziela się w sieci. Na swoich mediach społecznościowych utrzymuje bliski kontakt z fanami, którym regularnie pokazuje, jak wygląda jej codzienność. Gwiazda niemal codziennie publikuje kadry na swojej relacji na Instagramie, gdzie śledzi ją pond pół miliona internautów. Nagranie, które opublikowała na story, natychmiast obiegło sieć.
Przemierzając Warszawę samochodem, Edyta Górniak wraz z synem Allanem natrafili na dość niebezpieczną sytuację. Na jednym ze skrzyżowań utworzył się korek, który był sutkiem niedziałającej sygnalizacji świetlnej. Nie to jednak wywołało w artystce niepokój — na miejscu nie było nikogo, kto kierowałby ruchem, a w samym środku Warszawy stwarzało to niebezpieczeństwo.
Piękna córka Agnieszki Holland dokonała coming outu! Niesłychane, kim jest jej partnerka, to znana artystkaEdyta Górniak i jej syn zadzwonili na policję
Edyta Górniak wraz z synem Allanem, widząc potencjalnie niebezpieczną sytuację, zdecydowali się zadzwonić pod numer alarmowy. Artystka całą sytuację uwieczniła na relacji na swoich mediach społecznościowych.
Zobaczcie ludzie. Warszawa, prawie centrum, nie działają światła. Nie ma policji, każdy jedzie, jak chce, każdy ma pierwszeństwo. Są znaki, ale jest to niebezpieczna sytuacja – krótko nakreśliła sytuację gwiazda.
Artystka wraz z synem wykręcili numer 997. Niestety, reakcja dyspozytora okazała się niesatysfakcjonująca. Odmówił on przyjęcia zgłoszenia! Edyta Górniak nie ukrywała, jak bardzo zawiedziona była tym faktem…
Zaskakująca reakcja dyspozytora numeru alarmowego zdenerwowała Edytę Górniak
W kolejnych kadrach na swojej relacji Edyta Górniak opublikowała przebieg rozmowy jej syna z dyspozytorem numeru alarmowego. Okazał się on zaskakujący, ponieważ mimo tłumaczeń, nie przyjął on zgłoszenia. Nie słychać również było, aby traktował on tę sprawę poważnie.
Dzień dobry. Chciałbym zgłosić, że na skrzyżowaniu Alei Niepodległości i Koszykowej jest generalnie duży raban, bo nie działają światła i każdy jeździ, jak chce. Chciałem to zgłosić ze względu na to, że tu się zaraz szybko wypadek wydarzy. (...) Nie mówię, że jest korek, ale że nie ma policji. Każdy na siebie trąbi, bo nie wie, jak jeździć – opowiedział Allan.
Niestety ta sytuacja nie przekonała osoby, z którą rozmawiał syn wokalistki.
Rozumiem, proszę pana, ale to nie jest tak, że policja tam stanie… – odparł funkcjonariusz.
Całą rozmowę zakończyła zbulwersowana Edyta Górniak:
Dzięki za pomoc. To jest w ogóle... – denerwowała się gwiazda. Niestety nie wiadomo, jak zakończyła się ta sytuacja, ponieważ nagranie nagle się urwało.