Dziś zna ją cała Polska. Mało kto wiedział, że wychowała się w rodzinie świadków Jehowy. Tak wyglądało jej życie
Alicja Reisch-Modlińska jest dziś jedną z najpopularniejszych polskich dziennikarek. Mało kto wie, jak tak naprawdę wyglądało jej dzieciństwo. W jednym z ostatnich wywiadów gwiazda otworzyła się na temat swojej przeszłości i zdradziła, że wychowywała się w rodzinie świadków Jehowy. Niewiarygodne, jak wyglądała jej codzienność.
Alicja Reisch-Modlińska jest dziś prawdziwą gwiazdą telewizji
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Alicja Reisch-Modlińska jest dziś jedną z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarek telewizyjnych. Gwiazda od dłuższego czasu prowadzi program “W bliskim planie” w Polsat Cafe. Zanim jednak związała się z tą stacją telewizyjną, przez wiele lat zajmowała się dziennikarstwem radiowym i pracowała między innymi dla Trójki, Radia Zet, Radia Kolor oraz Radia Pin.
Od 1994 roku dziennikarka była twarzą Telewizji Polskiej, gdzie prowadziła takie kultowe programy, jak “Telewizja śniadaniowa” oraz “Kawa czy herbata?”. Później zajmowała się także kierowaniem show “Pytanie na śniadanie”. Teraz dziennikarka ujawniła więcej na temat swojego życia prywatnego i trudnej przeszłości.
Alicja Reisch-Modlińska wychowywała się w rodzinie świadków Jehowy
Teraz gwiazda telewizji Polsat zdecydowała się na szczery wywiad, podczas którego ujawniła kilka szczegółów na temat swojego dzieciństwa. Okazało się, że mama dziennikarki była świadkiem Jehowy.
Mama była kochana i czuła. Miała genialną pamięć i wiele talentów. Ale poszukiwanie prawdziwej wiary w Boga doprowadzało ją powoli do obsesji. Najpierw bez opamiętania oddana była Kościołowi katolickiemu. Później, dzięki świadkom Jehowy, przeżyła olśnienie prawdziwej wiary i zaczęła potępiać Kościół - powiedziała w rozmowie z portalem Plejada.
Alicja Reisch-Modlińska wspomniała o tym, że poszukiwanie odpowiedniej wiary bardzo wpłynęły na jej mamę, która natychmiast przyjęła zasady świadków Jehowy i próbowała wpoić je swoim bliskim. Dziennikarka ujawniła kilka szczegółów na temat jej zachowania.
Odrzuciła cały świat, wokół którego do tej pory kręciło się jej życie. Prawiła nam długie kazania, zabierała mnie na spotkania świadków Jehowy i regularnie opowiadała o końcu świata, czyli Armagedonie, który zaraz nadejdzie! Co niedziela mama organizowała tak zwane czytanie Pisma Świętego. Moi bracia byli starsi, więc uciekali, ale ja zostawałam i wspólnie studiowałyśmy Biblię. Mama znała ją na pamięć
ZOBACZ TEŻ: Jacek Borkowski w grudniu wziął czwarty ślub. Teraz ukochana wyrzuciła z domu wszystkie jego rzeczy!
Alicja Reisch-Modlińska w dzieciństwie przestrzegała zasad świadków Jehowy
W rozmowie z portalem Plejada gwiazda ujawniła, że jej ojciec był agnostykiem, ale szanował poglądy swojej żony, a nawet pomagał jej w prawnym umocowaniu świadków Jehowy w Polsce, co dla dziennikarki było aktem odwagi i miłości. Alicja Reisch-Modlińska wspomina też, że wspólnie z bliskimi nie umiała pomóc swojej mamie, która przytłaczała ich swoich zachowanie.
Nie wiedzieliśmy, co się dzieje i jak jej pomóc. W latach 50. i 60. nie chodziło się do psychiatry! Według mojej psychoterapeutki były to typowe wahania nastroju dla osób z chorobą afektywną dwubiegunową.
Przez wyznanie swojej mamy prezenterka nie obchodziła typowo katolickich świąt i zwyczajów — nie miała Pierwszej Komunii Świętej, czy nie ubierała choinki na Boże Narodzenie. Zamiast tego uczęszczała na specjalne spotkania świadków Jehowy, z których do tej pory nie ma najlepszych wspomnień.
Odkąd mama związała się ze świadkami Jehowy, nasza rodzina musiała zaakceptować nowe zasady. Nie obchodziliśmy świąt z choinką i prezentami. Moje koleżanki szły do pierwszej komunii w pięknych sukienkach, a ja nie. Miałam silne poczucie lęku przed końcem świata, który będzie straszny i okrutny. Mama powtarzała, że tylko wybrani doznają łaski, ale żeby znaleźć się w tym gronie, trzeba być świadkiem Jehowy. Modlić się, szerzyć wiarę od domu do domu i chodzić regularnie na zebrania. A ja walczyłam o jej miłość i uznanie, więc robiłam to, o co prosiła
Obecnie Alicja Reisch-Modlińska nie jest już tego wyznania. Od świadków Jehowy odsuwała się stopniowo, gdy osiągnęła już pełnoletniość. Dziś wspomina, jak mama krytykowała ją za jej zachowanie podczas spotkań, lecz ona przyznaje, że nie potrafiła siedzieć prosto, śpiewać pieśni i słuchać zasad wiary, w których nie potrafiła odnaleźć samej siebie.
Ale jeśli chodzi o odsunięcie się od świadków Jehowy, następowało to stopniowo. Jeszcze jako dorosła osoba, dopóki mogłam, to starałam się mamie towarzyszyć na zebraniach. Wiedziałam, jak wiele to dla niej znaczy. Ale wspomnienia z zebrań w czasie dzieciństwa miałam słabe. Mama ciągle była ze mnie niezadowolona. Wytykała mi, że źle siedzę, głupio chichoczę, zamiast słuchać, to się kręcę. Mnie te uduchowione pienia śmieszyły - podsumowała dziennikarka w rozmowie z Plejadą.
Źródło: Plejada